Jeśli wierzysz, że Ci się uda, że potrafisz, w większości wypadków rzeczywiście Ci się uda, to władza umysłu nad ciałem.

- Vernon Wolfe

wtorek, 13 sierpnia 2013

Powrót z wakacji


Wróciłam z wakacji wypoczęta, pełna wrażeń, przemyśleń i spostrzeżeń.
Pogoda była iście tropikalna. Jedynie w piątek miało miejsce załamanie pogody, ochłodziło się i popadało. Trochę ulgi dla organizmu.

Świeradów - Zdrój miał być miejscem naszej przystani. Zakwaterowaliśmy się w hotelu**** po niezwykle promocyjnej cenie za wykupiony pakiet (ok 72 zł ze śniadaniem od osoby). Zatem warunki mieliśmy luksusowe. Przy tym hotel serwował liczne promocje, np. na przejazd gondolą, czy wycieczki.
Dlaczego Świeradów?
Mam hopla na punkcie uzdrowisk ,a szczególnie pijalni wód mineralnych. W Świeradowie takowa się znajduje. Poza tym jest to miasteczko położone w pobliżu granicy, przy tym jest turystyczno - wypoczynkowe, zatem ( wedle mojego rozumowania) powinno kwitnąć życie wakacyjne. I tutaj się pomyliłam! Dodam - rozczarowałam.  Faktycznie Świeradów Zdrój jest miasteczkiem, do którego zjeżdżają turyści, kuracjusze. Są to zazwyczaj starzy ludzie, głównie Niemcy.
Życie w nim zamiera po godzinie 17:00. Zamykane są sklepiki, kawiarenki, pizzerie ( o 20), a w restauracjach kolacji raczej nie zjesz, bo kuchnie działają do 16:00. Możesz jedynie napić się piwa.


Dom Zdrojowy piękny z zewnątrz i piękny wewnątrz. I tyle mojego zachwytu. Pijalnia wód mineralnych dla mnie nie jest pijalnią. Jedno wielkie rozczarowanie. Owa pijalnia mieści się zaraz przy wejściu. Jest to kranik znajdujący się w kiosku z różnymi duperelami, typu kubeczki, paluszki, pamiątki, chipsy... itp.  Do zakupionego plastikowego kubka, właściwie kubeczka ( 20 gr) niesympatyczna, znudzona życiem kobieta nalewa wody ( 80 gr) i niechlujnie stawia go na ladzie, Woda, oczywiście, rozbryzguje się na ladę. Kobieta wyciera ją ze złością papierowym ręcznikiem. Nie masz człowieku , gdzie usiąść. W zasadzie zostaje ci wypicie tej wody przed tym kioskiem. Czar pijalni wody mineralnej, którego zasmakowałam w innych uzdrowiskach prysł niczym bańka mydlana. Dodam, iż pijalnie nie była zbytnio oblegana przez kuracjuszy. Pytanie, dlaczego?
Na szczęście wyczytałam w przewodniku, iż kilka kilometrów dalej, w Czerniawie jest kolejna pijalnia wód. Pojechaliśmy tam i.....

Ludzie kochani! Szczęka ze zdziwienia opadła mi do samych kolan. Z wrażenia nie zrobiłam nawet zdjęcia, czego bardzo dzisiaj żałuję.
Do Czerniawy przyjechaliśmy przed szesnastą. Pijalnia wód ( reklamowana w lokalnych przewodnikach) zamknięta była na dziesięć spustów. Do szyby przyklejono odręcznie napisaną kartkę:
KURACJA PITNA OD PN-PT w godz.   od 14:00 do 15:00.
Niżej zamieszczono cennik: kubeczek plastikowy - 20 gr, woda 80 gr

Nie dane mi było tego dnia zażyć owej kuracji pitnej. Byłam niepocieszona. Człowiek cała Polskę jedzie, aby wody mineralnej ze źródła się napić, a tutaj... od 14  do 15, ani minuty wcześniej ani minuty dłużej. Nie ma tak dobrze! Przypomniały mi się filmy Barei... Ten obraz pasuje do tamtej epoki jak nic!
 Postanowiłam jednak  ku wielkiemu niezadowoleniu rodziny ( bowiem mieliśmy się kręcić wokół Świeradowa, aby zdążyć na 14 do Czerniawy) owej kuracji zażyć dnia następnego.
Padło zatem pytanie: Co robić do 14:00?
Niezawodny okazał się przewodnik, w którym wyczytałam , iż u naszych południowych sąsiadów, kilkanaście kilometrów od Świeradowa jest pijalnia wód i kurort zwany Łaźnie Libverda. Ruszyliśmy zatem do Czech.

To, co zobaczyłam ukoiło moje rozczarowania. Przepiękny kurort, a wody można sobie było nalewać samemu z kraników, ile się chciało. Można było posiedzieć w przepięknej scenerii i koić nerwy. Prawdziwe uzdrowisko!

I nabrałam wielkich chęci na wody mineralne. W ruch znowu poszedł przewodnik i.... i ruszyliśmy w kierunku Cieplic ( z Czerniawy zrezygnowałam bez bólu). A w Cieplicach.... Pięknie. Wróciła wiara w polskie kurorty. Piękna pijalnia wody mineralnej ze źródła Marysieńka. I można sobie było jej nalewać ile  się chciało i pić na zdrowie.
Poza tym był tam fotel masujący i....
I wszystko mi się podobało.



Podczas naszego wypoczynku codziennie łazikowaliśmy i zwiedzaliśmy. Jestem pod wrażeniem miasteczek takich, jak Lubomierz, Gryfów Śląski, Lwówek, Lubań. Byliśmy również na wycieczce w Dreźnie. Jestem tym miastem zachwycona. Napiszę jeszcze o tym.
Lubomierz
Muzeum Kargula i Pawlaka w Lubomierzu



35 komentarzy:

  1. mam nieodparte wrażenie, że w naszych uzdrowiskach króluje komuna, wszędzie są te opryskliwe, łaskę robiące panie nalewające wodę, nadęte recepcjonistki i leniwe sprzątaczki. Zgroza.
    Piękne zdjęcia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To pierwsze TAKIE uzdrowisko,do którego trafiłam. Z usług innych byłam baaaaardzo zadowolona. Najbardziej przypadło mi uzdrowisko w Polanicy Zdroju. Tam byłam trzy razy i chętnie wrócę jeszcze.

      Usuń
    2. Ja wiem czy komuna... Pamiętam wyjazdy "do wód" limitu nie było. Czasowego i żadnego innego. Kobiety w pijalni miłe, uśmiechnięte, woda w porcelitowych naczyniach z rączka i dziobkiem. Tylko zuber nie smaczny, ale to kwestia gustu i zapachu ;) Na te plastikowe kubeczki mam alergię. Wim unia, ale czy któraś z nas zapadła na cokolwiek pijąc za komuny choćby wodę z saturatora z opłukiwanej od oka szklanki?

      Usuń
    3. Mieliśmy większą odporność właśnie poprzez systematyczne dawkowanie sobie bakterii. Hi, hi, hi..

      Usuń
  2. Dorotko , nie da się ukryć , ze pozwiedzałaś co nie co , odpoczęłaś mam nadzieję , a hotel to rzeczywiście była niezła okazja .
    Buziaki ślę :) i czekam na następne ...

    OdpowiedzUsuń
  3. Fundusz Wczasów Pracowniczych i du..ą do klienta. A to Polska właśnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I z taką Polską się nie zgadzam! SERDECZNOŚCI

      Usuń
  4. Jak już Ci chyba pisałam, są to moje rodzinne strony- mieszkałam kilkanaście kilometrów od Lubania, w którym często spędzałam wakacje u mojej cioci. Po raz pierwszy byłam w Świeradowie, gdy byłam w czwartej klasie, wtedy w Domu Zdrojowym też można było pić wody tyle, ile się chciało. Ostatni raz byłam tam kilka lat temu i też nie poznałam tego miejsca po odnowie. W parku świeradowskim pierwszy raz w życiu widziałam rododendrony.
    Za moich czasów w Cieplicach było muzeum ptaków i chyba motyli, teraz jest też chyba muzeum minerałów. Czy byliście w Szklarskiej Porębie, jeśli nie, to szkoda.
    Piękne strony!
    Serdecznie pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Byliśmy w Szklarskiej wiele razy. Tam,jak powiedziała Młodsza dotarła cywilizacja. Dosłownie tłumy ocierające się o siebie. Miejscowość nastawiona na turystów. A przy tym jest tam, co podziwiać. Szczególnie wodospady i widoki śliczne, i Szrenica, i....

      Usuń
  5. Nigdy w Świeradowie nie byłam ale mam sporo starszych widokówek i zdjęć- pamiątek po mojej cioci,która to uzdrowisko bardzo lubiła. Kochała też Polanicę i Ciechocinek

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Osobiście na pierwszym miejscu stawiam Polanicę. Uwielbiam to miasteczko! Pasuje mi po prostu.

      Usuń
  6. no to, skoro się już opiłaś tej leczniczej wody, to witaj teraz w domu ... :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj Fryteczko!Ale wody z Czerniawy Zdroju nie spróbowałam. Nie dane mi było podleczyć swojej alergii na nie wiadomo co...
      Serdeczności.

      Usuń
  7. Świeradów od dawna już podupada a szkoda bo przecież jest tak pięknie położony..byłam tam też niedawno i tez zadziwiła mnie pustak tego miejsca i po 16 tej, bezruch w środku sezonu..szkoda:):
    pozdrawiam z mojej krainy:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie,że szkoda. Miasteczko prześlicznie położone. Czyżby komuś zależało na upadku? Hm...

      Usuń
    2. tego się nie dowiemy:)

      Usuń
  8. ...byłaś wszędzie, prawie wszędzie tam, gdzie i mnie niesie, Lubomierz, Lwówek, bo mam tam internetową przyjaciółkę, Drezno, wiadomo, moje klimaty:) i Świeradów, który jakimś tam znaczkiem na mapie życia mego śp. Taty się odcisnął...
    Serdeczności:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Poza tymi rozczarowaniami, to cieszę się bardzo, że wypoczęłaś a akumulatory podładowane ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wypoczęłam, a teraz odpoczywam. Jaki ten mój domek śliczny!

      Usuń
  10. myślę, że pozytywnie zaskoczyłaby Cię Kudowa Zdrój, a bardziej Polanica. tam faktycznie pijalnie wyglądają lepiej, a nawet w takich małych Dusznikach. Świeradów jest przestarzały. no i czekam na relacje z moich stron, bo jestem ciekawa Twojego spojrzenia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aj, byłam i tam nawet po kilka razy. Do Polanicy jeszcze chętnie wrócę. Numer jeden na mojej liście!

      Usuń
  11. Bylam wieki temu jako dziecko w Swieradowie, z mama. Dom zdrojowy niewiele odbiega od tego, co mam we wspomnieniach. Wtedy jednak wode pilo sie, ile dusza zapragnie i chyba nie trzeba bylo za nia placic, ale glowy nie dam, bo to tak dawno bylo. Kupilysmy sobie z mama po kubku z dziobkiem i zawsze nosilysmy swoje do pijalni. Zalosne to, ze teraz na wszystkim chce sie tluc kase, a z drugiej strony brak checi do pracy wieczorem. Toz oni zyja z turystow! Kto bedzie chcial powtornie przyjechac?
    A zaraz za granica... ful wypas, dopieszczanie gosci, wrecz gwiazdki z nieba dla tych, ktorzy pozwalaja zarobic. A podobno jest bezrobocie...
    Dobrze, ze znow jestes, juz sie za Toba niecierpliwie rozgladalam ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. ~Kto będzie chciał tam wrócić? -Oj, czasu będzie trzeba, aby zatrzeć niekorzystne wrażenia. Na szczęście hotel był ok!

    OdpowiedzUsuń
  13. Piękne miejsca! Kompletnie mi nieznane, ale tak zachęcająco przedstawione!

    OdpowiedzUsuń
  14. Uwielbiam te Twoje wakacje, swoich w tym roku nie mam, ale za to cieszę się Twoimi - fotel bezcenny
    Pozdrawiam
    http://eksperyment-przemijania.blog.onet.pl/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło mi! Faktycznie - fotel masujący postawił mnie na nogi.

      Usuń
  15. czyli do Świeradowa nie. Przynajmniej na wody, bo odpocząć można :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wody też napić się można na pięknym deptaku przed Domem Zdrojowym.
      Miasteczko urokliwe, ale jak dla mnie, za spokojne.

      Usuń
  16. Ty juz po urlopie, a ja lapie jeszcze jego ostatnie chwile! ale juz mnie chwyta nerw przedwyjezdny :) W Świeradowie nigdy nie bylam, ale temat pokrewny ( z wodami mineralnymi i uzdrowiskiem) przerabialam, bo na weekend pojechalam do Druskiennik, to tez uzdrowiskowa miejscowosc na Litwie (moze doczeka sie posta niebawem) tam te pijalnie wod byly przepiekne, wody do oporu i za darmo, sliczne zdjecia zrobilas, pozdrawiam cieplutko!

    OdpowiedzUsuń
  17. Piszesz o miejscach, które odwiedziłam w dzieciństwie. Nie mam zdania na temat pijalni wód, ale o ile mnie pamięć nie myli, można było bez problemu z nich korzystać.
    Ze Świeradowa chcą zrobić letnie uzdrowisko, bo wybudowali tam Aquapark. Nie rozumiem dlaczego nie stok narciarski? Coś się chyba komuś pomajtało. Jak się chce złapać dwie sroki za ogon, to w łapkach nic nie zostaje;)
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szkoda,że co nie którzy o tym nie pamiętają.

      Usuń

Jeśli nie jesteś posiadaczem konta google+ wybierz "nazwa/adres url" i wpisz swój nick lub imię. Trochę tak głupio rozmawiać z Anonimem.