Jeśli wierzysz, że Ci się uda, że potrafisz, w większości wypadków rzeczywiście Ci się uda, to władza umysłu nad ciałem.

- Vernon Wolfe

poniedziałek, 10 czerwca 2013

Psiakrew, cholera...

Tak, będę dzisiaj ciskać gromami, cholerami i jeszcze nie wiem czym...
Rzeczpospolitej Urzędniczej nie przebijesz głową, cierpliwością, grzecznością....
Przez te PIEPRZONE ABSURDY wymyślone przez URZĘDNICZE TĘPOTY cierpią ludzie, a najbardziej ci poszkodowani przez los - niepełnosprawni.

Kasia ( dla niezorientowanych - jest osobą niepełnosprawną) w tym roku kończy szkołę specjalną.
I zaczyna się moja gehenna, zmartwienie, kłopot, jak zwał tak zwał, który spędza mi sen z powiek. Nie sypiam  dobrze już od ponad miesiąca. Oczy mam opuchnięte ze zmęczenia i płaczu, organizm ledwie zipie, a ja zamartwiam się po cichu - co teraz będzie? Jak to będzie? Oczywiście z moją Kasią?
Czy kolejny raz otrzymanego kopniaka od życia będzie w stanie przełknąć? Czy ja będę w stanie udźwignąć ten problem? Czy będę musiała zrezygnować z pracy? A jeśli tak, to z czego będziemy żyć?

Godność człowieka!!!!! Co to znaczy ta cholerna godność?

Osoby niepełnosprawne mieszkające w mniejszych miastach, bądź gminach - wiedzą o czym mówię. W dużych ośrodka są jeszcze jakieś możliwości. Im mniejsza miejscowość- tym..... większa gnojowica!!!!!
Ach, nawet pisać mi się nie chce o tym. Ręce opadają. Wyć się chce z bezsilności!

Kasia do szkoły chodziła przez 18 lat. Kocha swoją szkołę. Ale i szkoła kocha ją. Tyle lat pracy wspaniałych NAUCZYCIELI, TERAPEUTÓW,  walka o każdą umiejętność i co?.... I gówno!
Nie ma miejsc na warsztatach terapii zajęciowej. A dlaczego? .......
.......................................... ( nie trudno się domyślić)
Dlatego, że żyję w takim popieprzonym kraju, w którym o godności człowieka tylko się szczeka w mediach i NIC SIĘ NIE ROBI!

Nawet więzień, kryminalista, bandzior, morderca - mają większe prawa niż moja córka, która mimo iż niewinna, skazana zostaje na izolację od społeczeństwa.
Dlaczego?
A dlatego...... psiakrew, cholera!


55 komentarzy:

  1. ...nie ma w słowniku kulturalnych słów, którymi skomentować można urzędnicze wybryki, dołączę się więc do Twojego - cholera!!!
    Trzymaj się...dzielnie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja już się nie trzymam, ja rozpoczęłam już bój! Bój o godność mojego dziecka! I wygram go!

      Usuń
    2. Wiem, że wygrasz!
      Jak nie Ty, to kto?

      Usuń
  2. Ale dlaczego - skończyła szkołę do wypad? Dorosła, niech sobie sama radzi???

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Faktycznie jesteś baba ze wsi, nic nie kumasz...

      Usuń
    2. No, nie kumam, szkoda tylko, że anonimy z miasta jedynie usiłują uchodzić za oświecone, a do rozjaśnienia stanu rzeczy i decyzji innych jaśnie oświeconych na stołkach nic a nic nie wnoszą.

      Usuń
    3. Bo jest niepełnosprawna w stopniu znacznym i nie może sama egzystować. A ja chciałabym, aby jej życie miało sens, aby spotykała się z ludźmi, kontynuowała terapię.... DLATEGO.
      BARDZO CHCIAŁABYM, ABY SOBIE SAMA RADZIŁA. ODDAŁABYM ZA TO WSZYSTKO.

      Usuń
    4. Moje pytanie wyrażało niezrozumienie tego systemu, że według urzędników po skończeniu szkoły własnie nagle ma być w stanie samodzielnie egzystować.
      Jeśli i Ty je odebrałaś niewłaściwie, przepraszam. Po prostu tego nie rozumiem. To tak jak z ochroną życia poczętego, a jak już się urodzi to "nie ważne", czy będzie miało co jeść...

      Trzymam kciuki, by udało Ci się wywalczyć wsparcie.

      Usuń
    5. Też tego nie rozumiem. Jestem chyba o małym rozumku blondynką. Szlag mnie trafia i tyle. Dzisiaj targają mnie emocje, które zakłócają to i owo... ale pozbieram się od jutra.
      Dzięki , Kochana!

      Usuń
  3. Masz rację!!!
    Polska z każdym dniem robi się krajem absurdów...
    Serdecznie współczuję.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie wal głową w mur,trzeba zacząć pisać. Nasze państwo jest pełne absurdów. Możnaby pomyśleć o liście otwartym do MINISTER EDUKACJI i oczywiście pana prezydenta, który ostatnio zapewniał, że Polakom dobrze żyje się w Polsce. Jego małżonka podobno udziela się w fundacji, jeszcze jedno fundacja Anny Dymnej działają expressowo z całą pewnością nie zostawią Cię bez pomocy i .. głowa do góry pozdrowienia dla córki
    http://kadrowane.bloog.pl

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To już nie jest sprawa ministerstwa edukacji, ale SAMORZĄDÓW!!!! i ministerstwa pracy!

      Usuń
    2. Dzięki za radę, jak nic nie wskóram na dole - tutaj, będę pisać i jeździć! Jeszcze raz dzięki.

      Usuń
  5. Bo Polska ma byc krajem ludzi pieknych, zdrowych i poboznych. Co kogo interesuje niepelnosprawny dorosly? Wobec dziecka obowiazek zostal dopelniony, dorosly niech tam sobie radzi sam.
    Jak inaczej wyglada to tutaj, specjalne autobusy zbieraja ludzi po drodze, maja calodzienne zajecia, warsztaty, terapie, po poludniu zostaja rozwiezieni po domach. Wiem, bo moj byly sasiad byl niepelnosprawny (ok. 40-tki).
    Wszystko rozbija sie o ogromne koszty, ale panstwo ma psi obowiazek zajac sie swoimi szczegolnie niepelnosprawnymi obywatelami. Tymczasem w Polsce opieka nad doroslymi niepelnosprawnymi spada na rodzine.
    Walcz, Dorotko, poki sily! To skandal, co sie tam wyprawia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ryczeć się chce i tyle! Ale będę walczyć.

      Usuń
  6. Bo niestety, najłatwiej zapominać o tych, którzy sami nie upomną się o swoje prawa. Gorzkie to.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie upomną się, chociaż są ludźmi - to paradoks życia.

      Usuń
  7. CHOLERA!!!!!!!!!Masz świętą rację>>>>>>Pozdrowionka.

    OdpowiedzUsuń
  8. oczywiście walcz, tylko, że to właśnie wqrwia, że walczyć trzeba o coś co powinno nam być dane z automatu!! Ale w naszym kraju z automatu to tylko kawę można dostać.... :( i to nie zawsze

    OdpowiedzUsuń
  9. Siemka...Wiesz co...nie wiem na jakim zadupiu mieszkasz, ale...może wynająć duże billboardy (takie bardzo dużego formatu miejsce na plakat - w zasadzie to plakaty). Wynająć jak najbliżej urzędu, który podejmuje decyzje dotyczące dalszych losów takich ludzi jak Twoja córka...Napiszemy - "Chcemy godnej przyszłości dla Kasi"...To nie są duże koszta - akcje możemy przeprowadzić w blogosferze (poprosić ludzi o wsparcie finansowe - to nie uwłacza godności). Poza tym rzecz idzie o małe pieniądze...Powinno udać się je zebrać. To pozytywny szum - może wart ;) Znam ludzi, którzy w ten sposób dobili się uwagi ze strony ludzi decyzyjnych...Pozdr.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Monteki - dziękuję. Dzisiaj tylko na tyle mnie stać. Może jutro, kiedy emocje opadną napiszę więcej.

      Usuń
  10. DD pisz do rzecznika praw obywatelskich też i wszędzie , dokładnie wszędzie - nawet do TVN .Sadze że jest wielu rodziców borykajacych się z problemem .Tak być nie może .Niech te tępogłowy piiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiip !Nie mam zielonego pojęcia o arkanach w takiej sytuacji i jestem pewna że Znajdziesz rozwiązanie .

    mocno przytulam i macham wieczorowo

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak wielu, to wiemy my, rodzice. Cholera! Jestem tak jeszcze rozgorączkowana,że trudno mi coś sensownego napisać. Może jutro. Dzięki Dorotko!

      Usuń
    2. DD skoro ja wywalczyłam prawa dla swojego dziecka waląc łbem w mur i o mało łepetyny nie rozwaliłam , a doskonale Wiesz z czym walczyłam to i Ty dasz radę .Moja walka była diametralnie inna i z innymi przedstawicielami , jednak DALIŚMY radę.Nie Masz wyjścia tylko Walczyć

      Usuń
    3. Cóż, CHCIEĆ TO ZNACZY MOC!!!!!!
      Dzięki!

      Usuń
  11. Dodam jeszcze: KURWA MAĆ!
    A teraz rzeczowo: Gryzmolinda ma święta rację. Idź wszędzie, gdzie można pójść, trzęś wszystkim, czym można potrząsnąć. Media tylko czekają na takie sprawy, a to jest wielka siła.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie czekają! Spora grupa rodziców dorosłych "dzieci" niepełnosprawnych pikietowała w Warszawie. W wiadomościach nawet wzmianki nie było. Prosili o eutanazję dla siebie i swoich dzieci - wprowadzone reformy - DOBIJAJĄ OSTATNIE GWOŹDZIE DO TRUMNY!
      Kiedy prowadziłam kampanię na rzecz niepełnosprawnych wysłałam wiadomości do wszystkich mediów o propagowanie. Pytano, ile zapłacę - a potem CISZA W ETERZE. Brak zainteresowania.
      Niepełnosprawni SĄ DZIEĆMI GORSZEGO BOGA!

      Usuń
    2. Ale to jest co innego niż kampania, co innego niż masówka. To pojedynczy, bezradny człowiek.

      Usuń
    3. Takich pojedynczych bezradnych ludzi jest wielu. Boją się dowiedzieć , ilu..., jakie są potrzeby, jakie są posunięcia polskich władz... Ci ludzie w większości nie wyglądają słodko. Ich ciała często są zdeformowane. Nie są medialni. Już zabiedzone zwierzę bardziej się nadaje do mediów niż oni.
      Ach...
      Dzięki kochana za radę i wsparcie!

      Usuń
    4. Ostatnio tyle problemów wali mi się na łeb, w tym problemów moich przyjaciół, że trybiki w głowie pracują mi na pełnych obrotach i w kółko usiłuję coś wymyślić. A wszystkie sytuacje są tego typu, że człowiek jest bezradny, czuje się upokorzony i przygnieciony cholerną niesprawiedliwością.

      Usuń
    5. We mnie budzi się bunt potężny bunt. Tak wielki,że mam wrażenie, iż rozsadzi mnie od środka!

      Usuń
    6. To dobrze.
      Wściekłość jest konstruktywna, lepsza od paraliżującego żalu.

      Usuń
  12. DD właśnie na TVP2 w "Pytaniu na śniadanie" goszczono matki dzieci niepełnosprawnych, matki, które uczestniczyły w pikiecie...Liczą, że może po tym programie szanowny premier w końcu się zainteresuje, jak dotąd olewał totalnie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oby się nie myliły! Osobiście mam wrażenie,że panu premierowi to wszystko zwisa i powiewa!
      Media nie były zainteresowane. Nie trąbili o tym wydarzeniu co godzinę jak o zegarku Nowaka. Problem przeszedł bokiem został zakryty!

      Usuń
    2. ...nie tylko Ty masz takie wrażenie, te Panie również!
      Media ciekawi co innego...afery, aferki, życie celebrytów i gwiazd, a nie chorych dzieci, słabych, cierpiących obywateli tego kraju! Przykre jak jasna cholera, ale taki jest świat mediów!

      Usuń
  13. Gdy czytam takie teksty, to krew mnie zalewa. To może niech od razu po urodzeniu będzie selekcja, jakaś eutanazja, "alboco" ! Zdrowi mają krótką pamięć, albo żadną. Nikomu źle nie życzę... Życie jednak czasem jest pełne niespodzianek.
    Trzymaj się!
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda. Najgorsza jest bezsilność na urzędnicze absurdy. Tego zrozumieć nie potrafię!

      Usuń
    2. Nie tylko Ty. Tyle się mówi o człowieczeństwie. Gdzie ono?

      Usuń
  14. Jak ja Cię rozumiem, jak bardzo :( Gdybym sama o siebie nie zawalczyła, to pewnie nie byłabym tu i teraz. Szkoda słów. Jesteśmy skazani sami na siebie. Niepełnosprawne dzieci i ich rodzice. Gadanie państwa o pomocy i aktywizacji zawodowej niepełnosprawnych to tylko głupie gadanie. Musisz sama poszukać organizacji, fundacji, które Ci pomogą. Niestety nie znam takich, bo nigdy nie korzystałam. Moja mama żeby się mną opiekować pracowała w domu, a potem udało jej się przejść na wcześniejszą emeryturę i dlatego było mi łatwiej. Myślę, że Ty również znajdziesz dobre rozwiązanie, a właściwie ono znajdzie Ciebie, bo już zaczęłaś o nie wołać. Ale się nagadałam. Trzymam kciuki i wierzę, że Ci się uda. Pozdrawiam i ściskam Was mocno. :DDDD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znajdę, ba ono znajdzie mnie! Ale ja na tym nie skończę! Czas rozdmuchać ten problem, aby pomóc innym potrzebującym, którzy może nie mają tak zawziętych i upartych matek!

      Usuń
    2. Dobrze, że taka jesteś :D Ktoś wreszcie musi zawalczyć, a nie wszyscy rodzice wiedzą, co robić, czują się zagubieni, bo niestety nikt nie pomaga od tak po prostu. Trzeba się nabiegać i naprosić. Kiedy byłam dzieckiem, to było jeszcze gorzej. Rodzice rzuceni na pastwę losu. Nie było wtedy szkół, fundacji, organizacji itd. Dziecko zoperowane i róbta co chceta. Nikt nie pokierował na odpowiednie zabiegi i rehabilitację.

      Usuń
    3. Dlatego czuję,że nadszedł czas, by przerwać ten zaklęty krąg niemocy!

      Usuń
  15. Z tego co wiem u nas jest takie centrum opieki dziennej. Niepełnosprawne 'dzieciaki' chodzą tam 'do pracy', kiedy ich rodzice zarabiaja pieniądze. Fajny pomysł. Jesteś pewna, że u Ciebie nic takiego nie ma?

    OdpowiedzUsuń
  16. Wiem, że okazać Ci współczucie, to za mało. Trzeba coś zrobić. Nie wiem jednak co, ale póki co, proszę Cie abyś nie traciła nadziei. Wiem,jak bardzo banalne takie stwierdzenia, ale naprawdę już nic nie pozostało prócz walki. Między innymi walki o godność, która jest nam dana już od samego poczęcia, i której żaden przepis, żaden urząd, żaden kraj nie ma prawa nam odbierać. Walcz zatem DD i pisz relacje. Myślę że my wszyscy blogerzy będziemy z Tobą.

    Pozdrawiam

    Ahoj:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przyda mi się Wasze wsparcie. Ba, będzie potrzebne. W głowie narodziła się myśl. Narodził się pomysł... ale na razie sza! Muszę go dopracować.
      Dzięki!

      Usuń
  17. Przypuszczam, że dotychczasowe kształcenie (jak sądzę w szkole specjalnej) realizowane było na zasadach określonych w art. 71b ustawy o systemie oświaty i przepisów wykonawczych, a w związku z tym można by pomyśleć o ewentualnym przedłużeniu pobytu w szkole, bowiem ukończenie osiemnastego roku życia o niczym nie przesądza (w przepisach mówi się o ukończeniu 21 lub 23 lat - dokładnie nie pamiętam). Przesądza natomiast ukończenie szkoły. Stąd warto porozmawiać w szkole i namówić aby rada rekwalifikacyjna (lub jakiś zespół powołany w tej sprawie) przedłużyły pobyt dziecka w szkole o jeden rok.
    Pozdrawiam z krainy Loch Ness

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kasi przedłużono wszystko, co można było przedłużyć. Skończyła 25 lat. Niestety - dlatego ubolewam rzewnie!

      Usuń
    2. Zatem Córka wyszła z przedziału wiekowego dotyczącego przepisów system oświaty. Nie masz wyjścia i musisz szukać rozwiązań w obszarze świetlic terapeutycznych, placówek dziennego pobytu, itd. itp. Trudna sprawa, bo słabo znam te regulacje i wynikające z nich obowiązki samorządów, a co gorsze piszesz, że odpowiedniej placówki brak. Z tego też jest wyjście, co prawda ekstremalne, bo można coś takiego wespół z innymi osobami - w podobnej sytuacji - utworzyć samemu jako placówkę niepubliczną i uzyskać na ten cel jakieś dotacje. Trudna sprawa ale skoro nie ma innego wyjścia.
      Serdeczności z Loch Ness

      Usuń
  18. ...bo każdy urzędnik to święta krowa. Dupy nie ruszy, nie pomoże i jeszcze się przepisami zasłania, no bo przepisy w Polsce to są dla urzędników a nie dla ludzi...

    OdpowiedzUsuń
  19. DD kochana, od kiedy na Twoim blogu po raz pierwszy przeczytałam o Kasi, zawieszam się zawsze, gdy widzę japońskie grupy dorosłych osób niepełnosprawnych podczas wycieczek, wyjść na zakupy itp. pod opieką ich opiekunów z punktów opieki dziennej. Tak sobie stoję i myślę wtedy o Was, ostatnio raptem 2 dni temu. A tu taki post. Cokolwiek to jest, co teraz obmyślasz, podziel się z nami i daj znać, jeśli w jakikolwiek sposób możemy Wam pomóc. Pozdrowienia prosto z serca.

    OdpowiedzUsuń
  20. DD, w Polsce brak zrozumienia nie tylko dla niepełnosprawnych, ale też dla matek małych dzieci i samych dzieci, osób starszych, staruszek dokarmiających gołębie zimą i pojących je latem, dla półdzikich kotów, które przeganiają szczury z klatek schodowych... Można wymieniać i wymieniać.. Co za kraj

    OdpowiedzUsuń

Jeśli nie jesteś posiadaczem konta google+ wybierz "nazwa/adres url" i wpisz swój nick lub imię. Trochę tak głupio rozmawiać z Anonimem.