Jeśli wierzysz, że Ci się uda, że potrafisz, w większości wypadków rzeczywiście Ci się uda, to władza umysłu nad ciałem.

- Vernon Wolfe

środa, 22 maja 2013

Gwiazdor

Od początku mojej pracy prowadzę teatr dziecięcy. Czynię to społecznie z zamiłowania. Do tej pory z tego typu zajęć mnóstwo frajdy  miałam i ja, i dzieciaki.  Rodzice tychże dzieci byli wdzięczni,że są takie zajęcia i wspierali mnie w tej pracy. I kręciło się, kręciło .... Praca ciężka. Nawet pomyślałam sobie,że ograniczę liczbę uczestników, tzn, zmniejszę o połowę. Dalej pomyślałam nawet o wyselekcjonowaniu grupy dzieci uzdolnionych w tym kierunku ( do tej pory zajęcia miały bardziej charakter terapeutyczny), łatwiej się pracuje. Myślę już o tym od jakiegoś czasu, ale nie potrafię podjąć określonych działań w tym kierunku.

Życie jednak zaskakuje i przynosi niespodzianki.

Wczoraj mieliśmy próbę. Zgiełk, hałas, harmider. Dzieci zsuwają ławki ( nie mam w szkole miejsca na takie zajęcia, zwykle jest to sala lekcyjna, albo korytarz szkolny), przygotowują miejsce do próby. Jeden ośmiolatek donośnym głosem przekrzykuje pozostałych:
- Proszę pani! Proszę pani!......
- Nie teraz! - próbuję odsunąć problem
- Ale ja mam bardzo ważną informację od mojej mamy - nie ustępuje chłopiec.
Sala milknie. Wszyscy wydają się być zainteresowani, co to za ważna informacja,że trzeba w taki sposób i w tej właśnie chwili przekazywać nauczycielce. Mnie też zaciekawiło.
- Słucham...
- Proszę pani! - tutaj malec wyprostował się i zmienił ton na rozkazujący ( tak widocznie mówiła jego matka) - Moja mama kazała mi pani powiedzieć,że jeśli kiedykolwiek będzie pani chciała, abym zagrał w przedstawieniu, to ma pani mi takie role dawać, aby nie było kostiumów.

Tej kobiecie się chyba wydaję,że jej syn to gwiazdor jaki  i mnie łaskę robi,że wystąpi w przedstawieniu dziecięcym. Koń by się uśmiał .....
I co to za nowa moda rozmowy przez dziecko!

Oto nowe pokolenie rodziców! Czas zmienić postawę. Swoją postawę. I tak też właśnie zrobię!

39 komentarzy:

  1. Pokaz gwiazdorowi i jego mamusi, gdzie ich miejsce, w koncu chyba chetnych nie brakuje. Jak rowniez chetnych rodzicow, ktorzy zechca poswiecic dziecku troche czasu i wraz z nim przygotowac kostium.
    Pamietam, ile ja sie naszylam i nadlubalam rozniastych przebran dla dzieciakow, a to na maskarade, a to na przedstawienia szkolne. No tak, ja jestem przeciez starym pokoleniem rodzicow.
    Przyjemnego dnia, Dorotko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście,że nie brakuje. Jest ich nawet za dużo.

      Usuń
  2. Dziwna mama, chyba leniwa. Często przygotowywałam swoim dzieciom różne stroje i to była frajda i świetna zabawa. Co to za teatr bez kostiumów?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teraz ma to robić nauczyciel. Ona mamuśka nowobogacka takimi przyziemnymi sprawami , jak kostium dla dziecka , zajmować się nie będzie. Ona zarabia pieniądze. A kto ma pieniądze ten ma władzę. A nauczycielka, co? Miernota, niechaj służy!
      Poza tym wielką łaskę mi robi,że jej synek gra w teatrzyku dziecięcy. Toż to gwiazda i mnie na tym zależeć powinno, hi, hi ,hi.
      I masz babo, jak robisz coś za darmo, to szanować cię nie będą. Gdyby zapłaciła sporą sumkę, to i kostium piękny by dla dziecka uszyła, albo nawet wypożyczyła. A tak - pfi...

      Usuń
  3. Acha....
    Co się dzieje z ludźmi??? Odrobina wysiłku ze strony mamusi! Inwencji twórczej! Nikt nie każe sprowadzać francuskich koronek, ani innych kosztowności. Paranoja. Najmniejsza linia oporu okazuje się być zabiciem emocji, wspomnień i rozwoju...
    I jak zwykle, wina po stronie rodziców. Bo im się nie chce.
    Serdeczności.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miała tylko opaskę na głowę zrobić z uszami wilka.

      Usuń
    2. Może to przerastało jej możliwości. Bo kto wie jak ten wilk wygląda??
      Matko, ja ręcznie szyłam stroje na bale przebierańców Kudłatej od przedszkola do podstawówki i teraz szyję młodemu.
      Ale ja zawsze powtarzać będę: nie pasuję w te dzisiejsze normy :)))

      Usuń
  4. No tak :-)))
    Nie ma to jak współpraca z rodzicami :-)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hi, hi , hi.... Powiedziałam dziecku,że chyba grać nie będzie. Dzisiaj miał piękny kostium, a w przyszłym roku zrezygnuję ze współpracy z nimi. Przyjmę inne dzieci, których rodzice będą wdzięczni za to,że ktoś je wziął pod swoją opiekę.

      Usuń
  5. wiesz....przez takie mamusie często najbardziej cierpia fajne dzieciaki....mamy złość na matkę...ale dziecko jest blizej:(((

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cóż, ale beż pomocy matki lub ojca w takiej działalności niewiele się uda zrobić. Teatru wcale nie muszę prowadzić. Nikt mi nie każe. Poza ty do tegoż interesu dokładam swoje własne finanse. Jeżeli jeszcze będę miała szyć kostiumy dla....
      Mój już małżonek kiedyś zapytał, czy ja pracuję z sierotami... hi, hi, hi

      Usuń
  6. ...i spełń wolę mamuśki, nie przydziel kostiumu i daj dziecku rolę suflera, a że suflera to z dala od sceny, ciekawe co na to mamuśka powie...?:)
    Serdeczności:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spełnię wolę matki. W przyszłym roku w ogóle nie będzie grał.

      Usuń
  7. Koniec swiata po prostu!!!
    Serdecznosci
    Judyta

    OdpowiedzUsuń
  8. no własnie....rób swoje ...
    i ja mówiłam że najpierw trzeba chyba wychować dziadków i rodziców a dopiero później wymagać od dzieci

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie tak. Zatem zacznę matkę wychowywać od jutra.

      Usuń
  9. Proooszę bardzo - Daj mu jakąś rolę na golasa !

    OdpowiedzUsuń
  10. No cóż ... rodzice coraz nowsze i coraz bardziej szokujące mody wprowadzają. Np; odpowiadają na nauczycielskie uwagi w dzienniczkach. Odpowiadają w stylu, np: " .... a Jaś też tam był i jego się pani nie czepia". Już niewiele jest w stanie mnie zdziwić

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hi, hi, hi....
      Zatem czas się dostosować do nowych czasów!

      Usuń
  11. W każdej chwili dzieciak może zaskoczyć dziwną wypowiedzią;) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ależ mnie nie dzieciak zaskoczył swoją wypowiedzią , tylko jego mamuśka!

      Usuń
  12. To co można by tutaj napisać, pewnie zajęłoby wiele stron, a rzecz jest w sumie prosta. Otóż, w całym tym chorym systemie edukacji - bo do tego rzecz się sprowadza - od przedszkola począwszy, a na studiach doktoranckich skończywszy wszyscy wszystkim robią łaskę i wszyscy są niezadowoleni. Co gorsze, mają ku temu powody, co dowodzi trafności diagnozy :-)
    Pozdrawiam z krainy Loch Ness :-)

    OdpowiedzUsuń
  13. No tak - organizując za darmo zajęcia dla dużej grupy dzieci z dobrej mojej własnej i nieprzymuszonej woli - to jakby nie patrzeć łaska, no może dar. Dodając koszty własne, własny prywatny sprzęt, prąd i czas zabrany własnej rodzinie.... hm...
    Mąż często pyta, jak długo jeszcze będzie dopłacać do mojej pracy. A ja... ja świecę oczami i dalej robię ( idea piękna i słuszna) to, co robiłam, chociaż czasami mam już dość. I po tego typu komentarzach ( mam na myśli mamuśkę)- mam faktycznie dość. I teraz wyłazi moje niezadowolenie, czy słusznie? W końcu nie muszę tego robić. Na tego typu zajęcia powinny być przynajmniej pieniądze. A tak nie mam ani pieniędzy, ani wdzięczności, hi, hi, hi...

    OdpowiedzUsuń
  14. Widocznie matka tego gwiazdora nie ma ochoty robić kostiumu dla swego syna. Dzieci bardzo lubią występować i popisywać się przed publicznością.
    Ileż razy prowadziłam kółko literackie, recytatorskie czy redaktorskie i nikt mi za to nie płacił. Też po prostu to lubiłam.
    Serdecznie pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ano...ja też to lubię, ale nic na siłę. Nie mam zamiaru uszczęśliwiać na siłę. Czas przystosować się do nowej rzeczywistości.

      Usuń
  15. Ja matki w żadnym calu nie usprawiedliwiam za formę, sposób i metodę. Przyznam się jednak, że gdyby moje dziecko chciało, bym robiła mu kostiumy na spektakle i to było częste, to szlag by mnie trafił. Nigdy zdolności manualnych nie miałam. Do tego w takim przebraniu dziecko powinno móc się poruszać, a wcześniej samo się w nie ubrać. Ja bym przyszła do szkoły i z Tobą rozmawiała, że nie potrafię tego robić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Raz w roku - opaska na głowę - uszy wilka. No, top wielkiego wysiłku nie potrzebuje, nieprawdaż?

      Usuń
    2. Eeeee, takie stroje to jak najbardziej! -))) Myślałam, że to takie przebieranie na całego! Ja szyłam strój Batmana i z peleryną łatwo poszło, ale przy masce rogi stać długo nie chciały. Odtąd zaprzysięgłam, że nigdy więcej

      Usuń
  16. a może matka powiedziała dzieciakowi, że niech sobie występuje, tylko żeby jej głowy nie zawracał jakimś kostiumami, bo ona żadnych kostiumów robić nie będzie, nie ma czasu, kasy, czy cos jeszcze. A dzieciak resztę sam sobie dopowiedział i Tobie przekazał :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może i tak, ale to jej rola zadbać o swoje dziecko. Sama podpisała zgodę i zobowiązanie..., ba specjalnie zapisała dziecko do mojej klasy, bo tutaj był teatr. Tylko,że to ja powinnam zadbać o jej dziecko i najlepiej za własne pieniądze.

      Usuń
  17. ta mamusia jest bowiem od wydawania poleceń, a nie od przemęczania się :) mam nadzieję, że dobrze zrozumiałaś! ŻADNYCH KOSTIUMÓW, JASNE? :DDDDDDD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A jak żądnych kostiumów, to żadnych ról - chyba,że publiczności!

      Usuń
  18. Mnie się wydaje, że niesprawiedliwym by było, karanie dziecka za głupią wypowiedź jego matki. Takie sprawy trzeba omawiać z rodzicami na początku roku szkolnego. Przemyśl to jeszcze. Dzieci mi szkoda. Przyznam się , że kostiumy wszelakie szyłam sobie sama z niewielką pomocą babci. Z tym, że ja "manualna" jestem.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  19. Jaaaka fajna mamuśka ;o) Myślę, że zrozumiałaś przekaz, ograniczysz grupę do zdolnych i kolega się nie załapie ;o)

    OdpowiedzUsuń
  20. Postawa pokory i wdzięczności ze strony rodziców już dawno zmieniła się w roszczeniową i złośliwie wymagającą....ciężkie nastały czasy dla nauczyciela :/

    OdpowiedzUsuń
  21. Witaj :)
    Ja kiedyś wiele pracowałam społecznie, z dziećmi także. To nie tylko dobre strony naszego poświecenia dla innych. Niestety dorośli często "niszczą" w swoich dzieciach pozytywne cechy.
    Pozdrawiam mile i powodzenia życzę :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Mnie się wydaje, że niesprawiedliwym by było, karanie dziecka za głupią wypowiedź jego matki może pracuje i była nie w humorze i tak wyszlo (nie twierdzę że dobrze zrobiła-dziecko to dobry nauczyciel naśladuje najbliższych) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Jeśli nie jesteś posiadaczem konta google+ wybierz "nazwa/adres url" i wpisz swój nick lub imię. Trochę tak głupio rozmawiać z Anonimem.