Jeśli wierzysz, że Ci się uda, że potrafisz, w większości wypadków rzeczywiście Ci się uda, to władza umysłu nad ciałem.

- Vernon Wolfe

środa, 10 kwietnia 2013

Kartka z kalendarza

Spadła kolejna kartka z kalendarza. Do wesela  zostało jeszcze 17 dni.
Wczoraj byliśmy w wynajętym na weselne przyjęcie lokalu wybrać i zamówić menu.
Przyznaję,że ten punkt programu nie dawał mi spać w nocy. Obawy moje dotyczyły ilości i jakości jedzenia.
Słyszałam historie, kiedy weselnicy wrócili z wesela głodni, bo.... dekoracji było wiele, a jedzenia - porcje znikome.
Mój Boże!
Ode mnie nikt nigdy głodny nie wyszedł.
Fakt, do tej pory wszystkie przyjęcia przygotowywałam sama, własnoręcznie w domu.
Teraz zlecam to określonej firmie i trzęsę portkami. No, trzęsłam portkami do wczoraj. Wybór został dokonany,szczegółowy harmonogram podawania potraw i napitków również i poczułam się lżej.
Co będzie?
Rosół z kury ze szparagami, juki myśliwskie, zupa gulaszowa, barszcz z pasztecikami, pałki kurczaka w boczku, szparagi w szynce w sosie beszamelowym, przystawki: mięsa pieczone, pasztet, galantyna, łosoś wędzony  w różnych postaciach, 4 rodzaje sałatek, szynka pieczona po duńsku, jaja faszerowane, lody, ciasta, tort, owoce...
Potrawy będą podawane w częstotliwości około godziny. Mam nadzieję,że gościom smakować będzie i każdy wyjdzie zadowolony.
Wolę, aby jedzenia zostało, niż miałoby zabraknąć.
Kolejny punkt programu odhaczony.

51 komentarzy:

  1. owszem, byłam na weselu i wróciłam do domu głodna bo był - rosół z makaronem, kotlet schabowy z ziemniakami i mizerią, wszystko pływało w tłuszczu, galaretka z kurczaka twarda jak skała, barszcz z jajkiem i tort z bitą śmietaną i truskawkami,
    sernik i makowiec i owoce skończyły się po godzinie, szklanka kompotu do popicia, ciepła wódka. W bufecie można było sobie kupić wodę mineralną i soki owocowe. Po co było robić takie wesele, nie wiem. Każdy był wkurzony, rozeszliśmy się w grupach po okolicznych knajpach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ano widzisz! Ja chciałabym, aby goście byli zadowoleni i każdy znalazł coś dla siebie, a najlepiej, żeby wszystko im smakowało!

      Usuń
  2. Mogę wpaść? Aż mi ślinka leci :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Menu zapowiada sie pysznie! JA panikuje że jeszcze nie mamy menu ale fakt chyba też je ustalimy tak na 2 tygodnie przed weselem! Choć obawy co do ilości mam...jakości nie bo jakość jest świetna...ale ilościowo się martwię...

    OdpowiedzUsuń
  4. Pysznie wygląda to menu , aż jeść mi się zachciało czegoś dobrego :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Witaj...A co będzie jak ktoś z gości zażyczy sobie obiad wegetariański - nie widzę w spisie takiej opcji. Zawsze kilka takich porcji powinno się gościom zapewnić. Musisz mieć trzy gorące dania: pierwsze na samo wejście, drugie po ok. 3 godzinach, a trzecie czyli "gorący utrwalacz" w nocy...Kto Ci powiedział, że dania (mam na myśli ciepłe) mają być podawane co godzinę - tak się nie robi. Przecież wesele zazwyczaj jest parogodzinne i przystawki na stole doskonale wypełniają lukę pomiędzy daniami ciepłymi. Pamiętaj, aby na stole nie było napojów w dużych litrowych lub powyżej litra butelkach - tylko małe butelki. Jak już pisałem wcześniej - nie dawaj gościom do domu żadnych sałatek ani dań łatwo się psujących. Wiele potraw będzie robionych dzień przed przyjęciem, niektóre będą na stole wiele czasu przed rozpoczęciem imprezy...itp...goście wrzucają jedzenie do bagażnika, tam im się "gotuje". Zjedzą jakieś potrawy dane z dobrego serca wiele godzin po weselu i mogą się przytruć - i co powiedzą, że zatruli się na weselu. Jak masz własny alkohol, to zażycz sobie, aby kelnerzy odkładali korki po otworzeniu każdej butelki. Po weselu policz ilość korków i policz ilość butelek jakie pozostaną po przyjęciu - w ten sposób sprawdzisz czy Cię nie okłamali...Nie zapomnij, aby ktoś czytelnie zarezerwował miejsce na samochód pary młodej (jeśli trzeba). Zdarza się, że goście przyjeżdżają wcześniej i ktoś nieświadomie może stanąć na miejscu młodych i jest nieprzyjemna sytuacja...Dobra...już kończę się wymądrzać, ale to dlatego, że zrealizowałem mnóstwo wesele i znam się na rzeczy - perfect...Pozdrawiam,

    PS I sorrki, wiem, że nikt mnie o zdanie nie pytał, ale ja już mam takie zboczenie zawodowe - jak słyszę wesele, to się rozkręcam/nakręcam...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ach, Monteki, gdybym miała Ciebie pod ręką - wszystko byłoby prostsze.
      O wegetarianach nie pomyśleliśmy, bo nasze rodziny raczej mięsożerne, chyba,że znajomi młodych. Zawsze są jeszcze sałatki. Napoje mają być w dzbankach i zapewnia je restauracja tyle ile będzie trzeba. O rezerwacji na parkingu dla Młodych nawet nie pomyśleliśmy. Hotel jest duży, dysponuje dwoma dużymi parkingami. Dzięki za radę. Wspomnę o tym szefowej.

      Usuń
    2. W takim razie na napojach polecisz z kaską...na bank doliczą Ci "parenaście" litrów - nie skontrolujesz ich...Mam nadzieję, że za jedzenie dla dzieci do lat 3 nie płacisz, a do lat 7 płacisz tylko 50%. Zawsze największe marże w restauracjach są na napojach, nawet i 400%, bądź na to wyczulona, żeby napoje nie wyniosły cie tysiąc złotych więcej...Często restauracje każą płacić sobie tzw.korkowe. I poproś, aby restauracja jak ma taką możliwość odgrodziła ozdobnymi kordonami "drogę dla nowożeńców" od auta do wejścia restauracji. Jak będą szli młodzi, to często goście rzucają się do robienia zdjęć, robią to bezładnie i na "chama"...wówczas fotograf nowożeńców nie będzie miał możliwości wykonania zdjęć, ponieważ rodzinni fotografowie skutecznie uniemożliwiają mu wykonanie pracy...i później okazać się może, że młodzi nie mają fajnych zdjęć. To niby drobiazg, ale później może być przykro...

      Usuń
    3. Wszystko jest w cenie ustalonej za osobę. O korkowe pytałam - ta restauracja tego nie praktykuje, na szczęście.
      Ślicznie dziękuję za niezwykle cenne rady. Boże - dopiero teraz zorientowałam się jaka jestem ciemna w tych sprawach. Jeszcze raz dziękuję!

      Usuń
    4. Gdybyś miała jakiekolwiek pytania - pytaj. Wiesz gdzie mnie szukać :)

      Usuń
    5. Piszę tu z punktu widzenia żony wegetarianina, który co wesele odżywia się sałatkami i zwykle- na całe wesele jedną porcją czegoś nie-sałatkowego... Być może tak, jak piszesz, nie będzie tam nikogo nie-mięsnego, ale może warto się upewnić, by później nie było stresu? Bo z mojego punktu widzenia (mam tu na myśli wesela, na których byliśmy razem) niewiele było potraw, którymi Szczęściarz mógł się rzeczywiście poczęstować...
      Trzymam kciuki, by wszystko poszło zgodnie z planem :) A ślub i wesele były udane :) Ściskam

      Usuń
    6. Słuszna uwaga. Zlecę Starszej, niechaj popyta znajomych. Na wszelki wypadek do obiadu podane będą jeszcze kopytka!

      Usuń
    7. Monteki- jeszcze raz serdeczne dzięki.

      Usuń
  6. A co to sa juki mysliwskie? Poza tym wydaje mi sie, ze nikt glodny z wesela nie wyjdzie, na pewno jeszcze zostanie. Wybor bardzo trafny, kazdy znajdzie cos dla siebie.
    I... nie denerwuj sie tak bardzo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Schab faszerowany pieczarkami.
      Im bliżej, tym bardziej się denerwuję! Nie potrafię nad tym zapanować!

      Usuń
  7. Jak o mnie chodzi,na wesela nie chodzę po to by sobie pojeść...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Różni ludzie różnie podchodzą.Znam takich, którym wyłącznie na jedzeniu i piciu zależy!

      Usuń
  8. ogłaszam stanowczo , że przyjeżdżam , stanę pod drzwiami i będę czekała pokornie - chyba , na wspaniałe dania jakie mi cichutko Przyniesiesz .

    Jesteś niesamowita , a strach ma wielkie oczy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja kochana! Dla Ciebie zawsze miejsce się znajdzie przy stole!

      Usuń
    2. w takim razie przybywam

      niech będzie pochwalona sieć

      Usuń
    3. nie wspomniałam w zapowiedzi wizyty o moich MALEŃSTWACH

      Usuń
  9. odliczasz i wszystko robisz zgodnie z planem :)) Nie masz się co martwić - menu wybrane znakomite, brzmi bardzo apetycznie :))
    też nie wiem, co to są te juki?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Schab faszerowany pieczarkami w sosie grzybowym. Smaczne - wypróbowaliśmy.

      Usuń
  10. No, no... beda same pysznosci!
    Serdecznosci
    Judith

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja Ciebie rozumiem.
    Każda z nas troszkę denerwuje się nawet przed spotkaniem ze znajomymi. Pragnie, aby wszystko dobrze wypadło.
    A wesele Córki to już wysoki poziom. Dziewczyno, choćbyś stanęła na głowie, to może znaleźć się jedna kapryśna osoba, której się coś nie spodoba. Oby Tobie się to nie przydarzyło. Niestety takie jest życie... Trzymam kciuki.
    Zestaw dań bardzo elegancki i bardzo duży wybór....
    Rzadko chodzę na wesela ale gdy idę, to dla nas najważniejsza jest orkiestra lub muzyka. Lubimy szaleć.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Doskonale wiem,że jeszcze taki się nie urodził, co by każdemu dogodził. Ciągle jednak mam nadzieję,ze .... No, wiesz!
      Dziękuję Łucjo za wyróżnienie!

      Usuń
  12. Jak dobrze że ślub i wesele za nie cały miesiąc bo byś się ze stresu pochorowała... A tak to już tylko kilkanaście dni i po sprawie będzie :D
    Poza tym widzę tutaj profesjonaliste więc możesz troszkę uspokoić bo z rad możesz korzystać ;)
    Powodzenia i pozdrawiam jeszcze serdeczniej niż zwykle!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I skorzystam. Na pewno skorzystam.
      Im bliżej, tym stres większy. Zaczynam odczuwać na zdrowiu, Nie pomaga żadne tłumaczenie sobie samej... Emocje wciąż rosną.

      Usuń
  13. Będzie wspaniale!
    Ehh, moi dziś obchodzą trzecią rocznicę;))Buziaki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A też tak przeżywałaś? Czy to tylko ja takim dziwolągiem jestem?

      Usuń
  14. Pocztyałam z przyjemnościa rady Monteki dla Ciebie - nieocenione! Cóz my dyletanci wiemy na temat przygotowywania wesel? Przeciez trudno mieć o tym głębszą wiedzę i wprawę w działaniu, skoro w zyciu zaledwie jedno, no moze dwa sie człowiekowi trafiają?!
    Serdecznosci zasyłam!:-))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mam pierwsze. Jestem w tej kwestii prawie zielona. Rady Montekiego są po prostu skarbem. A nie mówiłam, że jestem dzieckiem szczęścia?
      Serdeczności.

      Usuń
  15. kobieto, ja tu o poranku wchodzę, z pustym żołądkiem (wiem, wiem, że to niezdrowo jest..) a Ty tu serwujesz menu weselne... aż mi kiszki marsza zagrały :) ... a na poważnie, rady Montekiego rzeczywiście bezcenne ale wiem, że i Ty sobie poradzisz, bez nerwów i niepotrzebnego stresu... pozdrawiam cieplutko DD :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Na pewno wszystko będzie smakować, choć to zawsze stres jeśli się wcześniej nie jadło "ichniego" jedzenia. Ja znowu miałam ułatwione, bo w tej restauracji, w której Tuśka miała wesele, bawiliśmy się nie raz. Na dodatek mogłam wprowadzić swoje ( od rzeźnika wyroby) ryby wędzone( węgorz i łosoś), a przecież to nie jest takie oczywiste, bo każda restauracja boi się ewentualnego zatrucia. Wszystkim smakowało i jedzenia zostało, też tak wolę!
    Trzymam kciuki!

    OdpowiedzUsuń
  17. I jeszcze jedno...Co chwila będą wygłaszane jakieś toasty dla nowożeńców, po dwóch trzech "głębszych" wujkowie i ciocie (te trochę rzadziej...) będą podchodzić do młodego i młodej...i "napijmy się, za rodzinę, co ze mną z wujkiem Tadziem nie wypijesz..."...itp...Niestety zdarza się, że młodzi dosyć szybko się upijają. Jak mają słabą głowę, to masakra. Dlatego rekomenduję, aby na przeciw młodych stała druga butelka "wódki", ale wypełniona np.wodą mineralną - to może uratować im "życie". Goście nie będą mieli pojęcia co młodzi piją. Ważne, aby trzymać fason i nie schlać się na własnym weselu - pomyśl o takim "sprytnym manewrze". Oprócz tego, niech osoba odbierająca bukiety dokładnie je sprawdza podczas np. wstawiania kwiatów do wazonu. Niektórzy goście chowają w bukietach "koperty" i tak na wszelki wypadek, aby nie wypadły dokładnie je w środku bukietu maskują - niby drobiazg, a ja takie koperty w bukietach później znajdowałem. Musi być osobą "łącznikowa", to znaczy taka z którą "wszystko" podczas trwania imprezy można omówić...Na przykład: zadzwoni do managera restauracji, że młodzi będą za 5 minut - dlaczego - żeby kelnerzy w odpowiednim momencie otworzyli butelki szampana. Młodzi ani goście nie mogą czekać na rozlanie szampana do kieliszków...Następnie "łącznik" musi poinformować zespół lub Dj-a, że za dziesięć minut będzie podawane ciepłe danie - po co ? Ano po to, aby zespół w odpowiednim momencie przestał grać i zaprosił gości do stołu. To baaardzo ważne gdy do stołów trzeba dostać się przez parkiet. Wyobrażasz sobie kelnerów lawirujących wśród podpitych gości - to horror. Kelnerom pracę należy maksymalnie usprawnić...Do tego, absolutnie żadnego alkoholu na stoliku zespołu lud Dj-a. Oni przyjechali pracować i za pracę im płacisz. Nie wiesz jak reagują, gdy sobie wypiją. Widziałem wesela podczas których zespół był bardziej pijany niż goście. To samo z fotografem...

    Ok, już kończę...chociaż, to tylko fragment tego co powinnaś wiedzieć i znać...Aha, nie zapomnij wziąć nitek i igły + agrafek + proszki od bólu głowy...Niech młoda próbuje już teraz w domu rozchodzić swoje ślubne buty. Nich nie eksperymentuje i nie czeka do dnia śluby. Złe buty zapamięta na całe życie. Moja mama ze swojego ślubu, akurat pamięta, że w butach nie dało się tańczyć...Po dwóch/trzech dniach takiego lekkiego chodzenia już będzie wiedziała - zostawia te, czy jest "pożar" i trzeba szukac innych....

    Dobra, już uciekam...:)

    Pozdrawiam,

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ta woda w butelce - super pomysł.
      Młodzi prosili w zaproszeniach, aby goście zrezygnowali z kwiatów. Mam nadzieję,że posłuchają. Ale zwrócę na to uwagę. Schowki w kwiatach? Nawet mi to przez myśl nie przeszło.
      SERDECZNE DZIĘKI! NIEBO MI CIEBIE ZESŁAŁO!

      Usuń
  18. Witaj
    Chętnie poczytam o takich przygotowaniach, bo mam 2- kę dorosłych dzieci, zatem kiedyś wesela mnie czekają :)
    Wiem jedno, bo pomagałam przy weselach w kuchni, że potrawy muszą być dla wszystkich, nie wydziwnione, zbyt wymyślne, bo ludzie np starsi- wolą tradycyjną kuchnię i nowych dań, czasem nie tykają nawet.
    Pozdrawiam wiosennie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na szczęście ze starszych ludzi będą tylko moi teściowie i dwie ciotki!
      Reszta to młodzi!!!!!!! Sama też do młodych się zaliczam!
      Buźka!

      Usuń
  19. ...brzmi OK! i będzie OK!
    Serdeczności:)

    OdpowiedzUsuń
  20. Weselne menu to skomplikowana sprawa, ale mozesz być pewna, że jak byś się nie starała, to i tak wszystkim nie dogodzisz. Na pewno muszą być dania dla wegetarian, bo w każdym towarzystwie znajdzie się ktoś taki. Warto się dowiedzieć, czy ktoś nie jest na jakiejś szczególnej diecie ze względu na stan zdrowia (mieliśmy np. gościa z dną moczanową i musielismy zrobic danie tylko dla niego). Starsi wolą tradycyjne dania, młodsi będą zadowoleni, jesli na stole znajdzie się coś oryginalnego.
    Kwestię napojów ustal dokładnie i zaznacz w lokalu, że nie zapłacisz za więcej, jeśli Ci doliczą jakieś niewiarygodne ilości soków itp. A co z alkoholem? Płacisz korkowe i wnosisz swój czy zlecasz zakup alkoholu restauracji? Pamiętaj o marży i o tym, że prawie na pewno kanjpa oszuka Was na alkoholu.
    W jednym knajpie raczej można zaufać - w ilości jedzenia. Mają doświadczenie i wiedzą, ile jedzenia (napojów, alkoholu) potrzeba. Na pewno wystarczy dla gości i jeszcze personel się naje. Panie kucharki potrafią czynić cuda;)
    Powodzenia:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Alkohol wnosimy swój, korkowego nie ma, a napoje wliczone są w cenę. Szefowa sprawiała wrażenie porządnej i uczciwej kobiety - tak mi podpowiadała intuicja.

      Usuń
  21. Kochana będziesz stawać na przysłowiowych rzęsach a kto będzie zazdroscił czy będzie wszystko zapięte na ostatni guzik a bedzie chcial Cię obgadac to tak czy siak to zrobi wszystkim nie dogodzisz (zrobiłam dwa wesela po 110 i120gośći po dwa dni)coś wiem na ten temat będzie dobrze trzymam kciuki serdecznie pozdrawiam nie przejmować śię sa ludzie od tego wszystkiego
    doczekasz się motta,,Cudownych Rodziców Mam''

    OdpowiedzUsuń

Jeśli nie jesteś posiadaczem konta google+ wybierz "nazwa/adres url" i wpisz swój nick lub imię. Trochę tak głupio rozmawiać z Anonimem.