Wczoraj wieczorem przyjechała Starsza. Wydaje się być mniej podekscytowana ode mnie.
- Mamo, ty sie bardziej denerwujesz niż ja! - powiedziała.
Hm...
Mam wrażenie,że bardziej się emocjonowała , kiedy jeszcze czas do ślubu był dość odległy.
A teraz....
Teraz to wszystko przeszło na mnie.
***
Dzisiaj Starsza ma fryzurę przedślubną. Ciekawa jestem, jakie będą końcowe ustalenia.
Młodsza nie ma jeszcze butów. Bolerko, które jej kupiłam wcześniej, teraz nie pasuje. Oj, tam, oj tam!
Jestem zmęczona emocjonalnie. Bardzo zmęczona.
***
Trzymaj się Dorotko, jeszcze kilka dni i będziesz to wszystko opowiadać jak anegdoty. Zobaczysz, że wszystko się uda i będzie pięknie. Buziaki.
OdpowiedzUsuńMam taką nadzieję. Coś zdrowie zaczyna odmawiać mi posłuszeństwa.
UsuńNie dziwi NIC!!!!
OdpowiedzUsuńSerdecznosci
Judyta
Serdeczności
UsuńWszystko wyjdzie dobrze. Pozostaną miłe wspomnienia.
OdpowiedzUsuńPrzeżyłam to cztery lata temu. Córka wyglądała ślicznie, goście bawili się dobrze. I wszystko zagrało idealnie pomimo wcześniejszych obaw.
Wszystkiego najlepszego. ,
Mam nadzieję,że i u mnie tak będzie.
UsuńJeszcze trochę i poczujesz błogą ulgę będzie jak cztery lata temu głowa do góry szczęścia pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMam taką nadzieję.Dzisiaj jakieś nerwobóle mi dokuczają w klatce piersiowej.
UsuńWcale się nie dziwię ekscytacji, też bym tak się zachowywała :-)))
OdpowiedzUsuńDzięki za słowa wsparcia.
UsuńDD, będzie dobrze, na pewno przygotowałaś wszystko tak jak trzeba :).... buziaki
OdpowiedzUsuńJuż nie jestem taka pewna!
Usuńzapraszam do siebie po wyróżnienie :)
OdpowiedzUsuńŚlicznie dziękuję
UsuńOch! Jak ten czas szybko płynie...w sierpniu minie 3 lata jak Tuśkę wydawaliśmy, a teraz Pyziolek już ma 15 miesięcy...
OdpowiedzUsuńPierwsze wzruszenie, takie wyciskające łzy i zatykające usta dopadło mnie jeszcze przed błogosławieństwem, gdy młodzi po raz pierwszy stanęli razem, a wszyscy obecni podziwiali ich i głośno wyrażali swój zachwyt...
Oj! no będzie się działo. Wzruszeń mnóstwo, ale takich, że warto!Będzie pięknie!
serdeczności :)))
Już łzy napływają mi do oczu na samą myśl.
Usuńnapięcie robi swoje! Wyluzujesz chyba dopiero po pierwszym toaście...albo po drugim ;)
OdpowiedzUsuńAlbo po weselu!
UsuńAle, gdzie tam po weselu! Alkohol ma zbawienne działanie na stres, nie wiesz o tym?? :) Zobaczysz jak Twój stres huknie o parkiet, a Ty będziesz się świetnie bawiła!!!!
UsuńMam taką nadzieję. Dzięki kochana!
Usuńprzypomniało mi się moje wesele, prawie wszystko sama załatwiałam. Po weselu, ok.godz.7 nad ranem w niedzielę, gdy już byliśmy w domu i czytaliśmy z mężem telegramy, nie mogłam wierzyć, że to już po wszystkim, że tyle przygotowywania a ta noc tak szybko minęła. To faktycznie jeden z najpiękniejszych dni w życiu. :):)
OdpowiedzUsuńMiejmy taką nadzieję,że i ten dzien taki będzie.
Usuń...najtrudniejsze jest wyczekiwanie, stąd te napięcia, ale miną z chwilą gdy narzeczeni przejdą próg kościoła...
OdpowiedzUsuńSerdeczności :)
Tak. To czekanie mnie po prostu wykańcza. Dzisiaj mną zawładnęły jakieś dziwne nerwobóle w klatce piersiowej.
UsuńNie mozesz sie tak bardzo stresowac! Dojdzie w koncu do tego, ze na sam slub sie rozchorujesz i nie sprawdzisz jako mama panny mlodej, bo bedziesz calkiem bez sil. Musisz oszczedzac energie na ten wlasnie dzien, nie tylko po to, by podolac wyzwaniu, ale i zeby ladnie wygladac. Powinnas znalezc czas na wizyte w spa i u kosmetyczki. Pal licho obowiazki, Starsza juz jest na miejscu, wiec niech czesc przejmie od Ciebie.
OdpowiedzUsuńTrzymaj sie (mocno!)
Wiśta wio, łatwo powiedzieć! Próbuję się jakoś ogarnąć, ale to jest silniejsze ode mnie. Motyle w brzuchu fruwają. Coś mnie ściska wewnątrz...
UsuńO kosmetyczce, makijażu itp. dla mnie pomyślała moja córka. Zamówiła i opłaciła - postawiła przed faktem dokonanym. Kochane dziecko!
No, przynajmniej jeden przedstawiciel rodziny ma zdrowy pomyslunek, bez zbednej paniki.
UsuńTrzymaj sie kochana! Teraz na pare dni przed moze troche odpusc sobie dbalosci o detale. Puscilas maszyne w ruch, daj jej sie toczyc;)
OdpowiedzUsuńChciałabym... ale nie potrafię. Jestem perfekcjonistką. Cholerna cecha.
UsuńBędzie dobrze!!! Trzymam kciuki:)
OdpowiedzUsuńWiem. Musi być dobrze. Dziękuję za wsparcie!
UsuńWszystko będzie dobrze. Masz wszystko zaplanowane, poukładane...
OdpowiedzUsuńW niedzielę powiesz, dlaczego tak bardzo się denerwowałam, dlaczego?
Serdecznie pozdrawiam:)
To zdenerwowanie pewnie inny ma charakter. Córcia moja z domu wyfruwa... Oj, matczyne serce z jednej strony się cieszy, a z drugiej...
OdpowiedzUsuńDzięki za wsparcie.
Udziela mi się wasza gorączka, sledze pilnie :)
OdpowiedzUsuń