Religia
chrześcijańska głosi, iż po śmierci dusza ludzka wędruje… gdzie, w różne
miejsca, najczęściej do Czyśćca. Tam musi odpokutować za grzechy popełnione na
ziemi, a potem …. Wiadomo Niebo.
Jest
to tajemnica naszej wiary, jednakże wielu z nas zastanawia się, czy przypadkiem
to nie jest wymysł kogoś tam… Wierzymy, a jednak coś tam z tej niepewności
zostaje. Niestety tajemnica ta zostanie odkryta przed nami dopiero wówczas,
kiedy przejdziemy na tamtą stronę.
Babcia
młodo umierała na chorobę nowotworową. Miała zaledwie 34. Umierała w domu. Ciężko
jej było zostawiać troje małych dzieci (9,7,2 lata), które kochała nad życie.
Chciała zapewnić im opiekę, a dziadkowi chyba nie bardzo wierzyła w tym
względzie. Wezwała więc swoją przyjaciółkę i poprosiła o opiekę nad jej
dziećmi. Umierającej się nie odmawia. Przyjaciółka się zgodziła. Babci to było
za mało. Musiała jeszcze dziadka przekonać, iż dla dobra dzieci z ową przyjaciółka
powinien się ożenić po jej śmierci. Ha! Gdyby się dziadkowi owa przyjaciółka
podobała, to z nią by się ożenił, a nie z babcią. Babcia wiedziała, iż dziadkowa wiara w życie pozagrobowe jest
bardzo chwiejna. Jednakże odważyła się poprosić o przysięgę. Dziadek się
zgodził, ale pod jednym warunkiem. Chciał, aby jego żona po śmierci wróciła na
ziemię i opowiedziała, jak tam jest na tym drugim świecie.
Minął
tydzień od pogrzebu babci. Dziadek oprzątnął gospodarstwo. Zajrzał do śpiących
dzieci. Miał właśnie kłaść się spać, kiedy poczuł chłód. Podszedł nawet do okna
sprawdzić, czy oby nie jest otwarte. Kiedy się odwrócił zobaczył babcię. Był zszokowany.
-
Przyszłaś?
-
Obiecałam. Ty też coś obiecałeś!
Dziadek
pytał o zmarłych z rodziny, znajomych, czy babcia ich tam spotkała. Ona
potwierdzała. Ośmielony zadawał coraz odważniejsze pytania. Wówczas babcia
odpowiedziała, że nie może powiedzieć. Dziadek chciał ją nawet zaszantażować,
aby zaspokoić swoją ciekawość w tej kwestii. Wówczas duch babci przestraszył go
tak, że ponoć włosy dęba mu stanęły.
Babcia
nigdy więcej nawet nie przyśniła się dziadkowi. On dopełnił przysięgi złożonej zmarłej
żonie.
Z
historii tej zwierzył się swojej siostrze, a ta opowiedziała ją mojej mamie,
mama swojej siostrze, a ciocia mnie.
O mateńko! Historia mrożąca krew w żyłach....
OdpowiedzUsuńPotwierdza jednak ona jaką wspaniałą osobą była Twoja Babcia :-) Nawet tam dbała o dobro Rodziny :-)
Pozdrawiam
Mam taką nadzieję. Niestety nie zachowała się w pamieci mojej mamy zbyt wyraźnie.
Usuńpiękna opowieść
OdpowiedzUsuńPiękna ta Twoja historia i jak tu nie wierzyć w ....
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie Ilona
Nieprawdaż?
UsuńNasluchalam sie w zyciu wielu opowiesci o duchach. W zadna nie uwierzylam, bo gadamy sobie rozne rzeczy, zeby samemu utwierdzic sie w przekonaniu, ze zycie po zyciu istnieje. Jestem pelnym niedowierkiem i moze gdyby mnie sama podobna przygoda spotkala i jakis duch zechcial mi sie ukazac, bylabym sklonna uwierzyc.
OdpowiedzUsuńA tak... Fajne opowiesci na zimowe wieczory i zeby postraszyc dzieci.
No cóż. Mnie zmarli bliscy ukazują się wyłącznie w snach. A opowieść słyszałam.
UsuńWydaje mi się,że takie opowieści są ku pokrzepieniu(opowiadane, a nie wymyślane!) a nie ,żeby straszyć dzieci!
UsuńBuźka
Mnie też się tak wydaje. Dodam,że ja wierzę w życie po życiu.
UsuńA mnie aż ciarki po plecach przeszły...
OdpowiedzUsuńOpowieść godna scenariusza na horror, he he he...
UsuńEch... mój Tatuś, który nie wierzył w Boga, przyśnił się mojej cioci i powiedział Jej "Bóg jest"
OdpowiedzUsuńHm...
UsuńPolacy pokutują już za życia:(:( Księża wasi dopiero po smierci:):)
OdpowiedzUsuńKażdy pokutuje jakoś tam i za życia i po smierci. Nie nam sądzić. A ksiądz też człowiek.
Usuńpodoba mi się ta historia :)
OdpowiedzUsuńMnie też! Szkoda,że nie miałam okazji sama zapytać dziadka. Umarł 4 miesiące przed moim narodzeniem.
UsuńFajna legenda rodzinna, ja bym ja podawała dalej, a czy jest prawdziwa...hmm..tego się nie dowiemy:)
OdpowiedzUsuńPonoć prawdziwa, tak mawiała moja mama. Święcie w nią wierzyła.
OdpowiedzUsuńMOja Babcia opowiadała, że przychodzili do niej zmarli. Do nie żaden niestety nie przyszedł ale widziałam/slyszałam rzeczy których wyjaśnić nie mozna inaczej niż chorobą psychiczną albo zwidami. Ale ja tam swoje wiem!
OdpowiedzUsuńHa! Bo są sprawy o jakich ludziom się nawet nie śniło!
UsuńU mnie w rodzinie też krążyły takie opowieści... Czy prawdziwe, wątpiłabym... Ale przecież przyśnić mu się mogło, prawda? Pozdrowienia:) Ella
OdpowiedzUsuńGdyby tylko o sen chodziło, to ja miałabym takich opowieści na cała książkę.
Usuńhmmm..tajemnice są po to, aby je zgłębiać..zawsze zastanawia mnie fakt -jak rzadko ,jeśli nie w ogóle -nie zagląda się do źródła...czyli wiadomości od Tego,który nas stworzył....wystarczy jeden werset...i wszystko wiadomo...tak często mylimy wiarę z łatwowiernością...no ale to już temat na niezłą rozprawka:))))....ps.kocyk mięciutki więc przyjmuje pod niego do przytulania:)))hihihi
OdpowiedzUsuńOj, prawdę piszesz!
UsuńBardzo ciekawa historia rodzinna...
OdpowiedzUsuńPrawda? Wiele jeszcze różnych takich tam krąży po rodzinie. Postanowiłam je spisać i ocalić od zapomnienia.
UsuńKażda baśń to rodzaj mądrości dla ludu, gdzie uwolnienie księżniczki lub zabicie smoka to osiągnięcie oświecenia w rozumieniu Yungowskim. Sądzę, że w tym przypadku chodzi o piękny przekaz utrwalający wartość jaką stanowi trwałość rodziny.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam z krainy Loch Ness :-)
Maltese Falcon
Hm... może i tak. A może faktycznie coś się wydarzyło.co nie śniło się wielu? Nie sprawdzę tego u źródła. Chyba,że odwiedziłby mnie z zaświatów dziadek. Miłego dnia życzę!
UsuńZaciekawiłaś mnie DD, tymi duchami, sama jestem ciekawa jak to z nimi jest ...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Ja też jestem ciekawa.Nawet nie wiesz, jak bardzo!
UsuńChciałabym w to wierzyc..ale historia przekazywana z ust do ust często traci na autentyczności. Oby to było jednak prawdą, dla dobra nas wszystkich!
OdpowiedzUsuńCo mam Ci odpowiedzieć? Wierzącym jest łatwiej , bo wierzą,że wraz e śmiercią ziemską nie kończy się życie. A niewierzący, cóż.... Najgorzej maja ci którzy chcieliby wierzyć, a nie bardzo są przekonani. Oni mają dylematy. Tak czy siak - kiedyś poznamy prawdę!
UsuńCóż...przy takich opowieściach ludzie wierzący wierzą lub usiłują wierzyć, a ludzie niewierzący próbują znaleźć racjonalne wytłumaczenie zjawiska. Tak czy siak przesłanie jest uniwersalne. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńUniwersalne i z nutką tajemniczości.
UsuńCo tam jest, co nas czeka... to TAJEMNICA po prostu. Mam kolejne pragnienie: chce umierac swiadomie i nie przegapic tej waznej chwili, ktora do zycia prznalezy...
OdpowiedzUsuńSerdecznosci
Judith
Ja też. Moja mama powtarzała,ze o dobrą śmierć trzeba się modlić. Nie rozumiałam o czym mówi. Teraz wiem.
Usuń...wierzę w tą historię...wierzę, że po tamtej stronie „ nasze drogi pocięte schodzą się z powrotem...”
OdpowiedzUsuńSerdeczności:)
Wierzę w Waszą rodzinną opowieść. Mnie i moim bliskim również przytrafiają się podobne historie. Myślę, ze jest jakaś łączność między tym i tamtym światem.
OdpowiedzUsuńI jak tu nie wierzyć w życie pozagrobowe? Ja wierzę..:)
OdpowiedzUsuń