Jeśli wierzysz, że Ci się uda, że potrafisz, w większości wypadków rzeczywiście Ci się uda, to władza umysłu nad ciałem.

- Vernon Wolfe

wtorek, 31 lipca 2012

Sezon na kurki

Mamy pełnię lata. W naszych lasach ponoć kurki obrodziły. Myślę sobie: Mieszkam pod lasem, to co będę grzyby kupować. Pójdę i nazbieram pojemniczek na dwa słoiczki marynaty.
Wzięłam psa, pojemnik po lodach i poszłam. Lasek mój jest nieduży, to dlatego spaceruję po nim sama. Do innego bym się nie odważyła. Mam tendencję do gubienia się.
Pamiętam, jak kiedyś koleżanka opowiadała mi swoją przygodę w lesie.

Pojechała do siostry i obie poszły na grzyby. I.... nie trudno się domyślić - zabłądziły. Ściemniać się zaczyna, a one chodzą w kółko. Na szczęście koleżanka miała telefon komórkowy. Zadzwoniła do męża:
- Słuchaj, zabłądziłyśmy  w lesie.
- A gdzie jesteście?- pyta zatroskany małżonek
- Ja to gdzie ? W lesie. - odpowiedziała podirytowana
- Ale w którym miejscu?
- Gdybym ja wiedziała, w którym jestem miejscu, to bym nie dzwoniła do ciebie , tylko wyszła z tego pieprzonego lasu.
- Nie denerwuj się. Rozejrzyj się i powiedz co widzisz charakterystycznego?
- Co widzę? Drzewa wiedzę. Wszędzie są drzewa i wszystkie są takie same.

I pewnie ta rozmowa mogła trwać  i trwać. Na szczęście namierzono jej komórkę.

Ze mną w lesie pewnie byłoby tak samo. Ale ja  mam psa! Biorę mojego czworonoga na smycz, chwytam pojemnik po lodach i do lasu. Ledwie wchodzę, a tu już przy samiuśkiej drodze zółciutko. Aż w ręce klasnęłam. Schylam się... a pies w inną stronę ciągnie. Mówię do niego:
- Stój! Kurki są, muszę pozbierać. - Oj, psiur nie był zadowolony z takiego stanu rzeczy. Na spacerze zwykle zatrzymuje się wtedy, kiedy on chce. A tutaj pancia serwuje mu przystanek, gdzie nic ciekawego do wąchania nie ma.
Psa nie spuszczam ze smyczy. Ponoć u nas grasowały bezpańskie psy. Całe watahy napadały na zwierzęta itd.... Dalej w okolicy pojawiły się wilki. Dalej w telewizji oglądałam program, że w lesie pies czuje naturalny dziki zew... A mój przecież wilk- lepiej nie ryzykować ( chociaż wcześnie biegał sobie po lesie luzem).
Prawda jest taka,że zbyt duże już skupisko ludzi mieszka pod naszym lasem i lepiej trzymać psa na smyczy.
I tak sobie z moim wilkiem po lesie chodzę, to przystaję . Wilczysko ciągnie w inną stronę, ja w inną. Aż wreszcie nie wytrzymałam i do psiny mojej przemawiam tonem belfra.
- Wiesz,że niektóre psy potrafią wyszukiwać trufle. W telewizji widziałam taki program. I ty mógłbyś pomóc w grzybobraniu. Powąchaj! - tu podsunęłam mu tych kilka znalezionych kurek, następnie wydałam komendę - Szukaj!
A pies? Patrzył na mnie szelmowskimi ślipiami, ogonem merdał, po czym z nosem przy ziemi do swoich, ulubionych zapachów powrócił. I zaczęło się znowu siłowanie. Bo to dla kogo w końcu miał być spacer? Nie ma dwa w jednym. Albo spacer, albo kurki.
Kapitulacja! Hm... To było wczoraj. Dzisiaj powtórzyć muszę - to może te dwa słoiczki marynaty zrobię.




20 komentarzy:

  1. Nie potrafię sobie nawet przypomnieć kiedy ostatnio jadłam kurki. Na grzybach się nie znam, a te są jedyne, jakie rozpoznaję :)

    OdpowiedzUsuń
  2. No to czas na wycieczkę do lasu!

    OdpowiedzUsuń
  3. Już wsiadam w jakiś środek lokomocji i pędzę do Ciebie. Sosowe będą do obiadu :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Znam ten ból, nie da się spokojnie chodzic po lesie z psem na smyczy. Dobrze, że mój Rufi to taka psia pierd...a, bo mogę go spokojnie puścić:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Tak codziennie po troszeczku wkońci uzbrrasz te grzyby ;-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Fajnie, że masz las blisko, bo to doskonałe sąsiedztwo.Ja kurki kupuję, bo do lasu daleko i czasu na takie wyprawy nie mam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak się nie ma, co się lubi, to się lubi, co się ma, nieprawdaż?

      Usuń
  7. ...a ja najbliższy las mam ok. 10 km. , niby nie jest daleko, ale ....czasu Mojemu brak, a bez niego nie ruszę w las...gubię się po kilku krokach! Kurki w marynacie uwielbiam, ale też uwielbiam smażone na masełku ze śmietaną...aleś mi smaczka narobiła!
    Serdeczności!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zawsze można jeszcze kurki kupić. Smacznego.

      Usuń
  8. Uwielbiam kurki , nie mieszkam blisko lasu , nie mam z kim pojechać na grzyby , niestety został mi zakup. Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bywa i tak! Ale zdradzę Ci,iż czy kupne, czy własnoręcznie zbierane po przygotowaniu smakują tak samo!

      Usuń
  9. Ja uwielbiam chodzić po lesie, zbierać grzyby... Zainspirował mnie Twój post, jutro z rana jadę na kurki:) Dzięki i pozdrawiam:) Ella

    OdpowiedzUsuń
  10. Coś Ci powiem-ale w sekrecie...NIGDY nie jadłam kurków (kurek ?)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Coś TY! To może najwyższy czas spróbować?

      Usuń
  11. Dziś mój mąż był z córką na rowerach w lesie. Znaleźli kilka kurek, chyba nawet nie starczy na jajecznicę z kurkami na jedną osobę. Uwielbiam kurki, ale już od wielu lat u nas nie chcą rosnąć.
    Tylko raz zgubiłam się w moich Borach Dolnośląskich, ale doszłam do torów kolejowych i dalej nie było problemu.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja myślałam,że tego grzyba jest pełno we wszystkich lasach?

      Usuń
  12. oj uwielbiam kurki...z historyjki psiapsiólki sie uśmiałam:))

    OdpowiedzUsuń

Jeśli nie jesteś posiadaczem konta google+ wybierz "nazwa/adres url" i wpisz swój nick lub imię. Trochę tak głupio rozmawiać z Anonimem.