Jeśli wierzysz, że Ci się uda, że potrafisz, w większości wypadków rzeczywiście Ci się uda, to władza umysłu nad ciałem.

- Vernon Wolfe

wtorek, 17 lipca 2012

Gołąbki z dorsza

Uwielbiam takie dni,kiedy mój małżonek rozmowę zaczyna dość nieśmiało:
- Może byśmy dzisiaj....
- Ależ tak, tak, bardzo chętnie! I nawet wiem gdzie!
Bardzo mi odpowiada, kiedy nie muszę gotować.
A TA NIEŚMIAŁA ZAPOWIEDŹ, TO.... TO NIC INNEGO, JAK WYJŚCIE NA OBIAD.
Postanowiliśmy ( znaczy, ja postanowiłam),że wybierzemy się do nadmorskiej restauracji, która jakiś czas temu przeszła kuchenne rewolucje M. Gessler,  na sławetne gołąbki z dorsza. Zaznaczę,że za rybami nie przepadam ( w odróżnieniu od mojej rodziny), więc taka propozycja spotkała się zarazem z uznaniem, jak i niedowierzaniem, bowiem po emisji programu owa restauracja jest wręcz oblegana przez gości i znaleźć w niej wolny stolik graniczy  z cudem, bądź ogromną dozą determinacji i cierpliwości. Nam zawsze tego brakowało i odchodziliśmy z kwitkiem, a degustację owych gołąbków odsuwaliśmy na później.
Teraz właśnie nadeszło to później! Decyzja zapadła. Pojechaliśmy do Ustki, azymut na....
Restauracja obłożona do maksa
- Oj, nie znajdziemy stolika!
- Trzeba będzie długo czkać...
-Jesteśmy głodni....
- CISZA!
Na nic lamenty! Ja byłam gotowa na degustację głąbków i choćbyśmy mieli do wieczora czekać na stolik, to gołąbków spróbujemy!
Ulegli, nie mieli wyjścia! Kiedy mężowski z Młodszą weszli do środka, moje czujne oko wypatrywało wolnego stolika na zewnątrz. I nagle! Jest! Podeszłam zajęłam!
Ach! Trzeba było widzieć te zdziwione oczęta!!!! To uznanie!!!!!
W każdym razie za chwilę miało się wypełnić to, co już od dawna było w zamiarze.
GOŁĄBKI Z DORSZA.
Obsługa w tej restauracji - pierwsza klasa.
A gołąbki?
Miód w gębie! Mimo, iż za rybami nie przepadam, wpisuję te gołąbki na listę moich ulubionych potraw.


 Przepis znajdziecie tutaj

Fot. z Internetu 

24 komentarze:

  1. A jadłaś takie jak na zdjęciu, w pomidorach czy takie jak w przepisie, w bulionie duszone?

    OdpowiedzUsuń
  2. W pomidorach, jak na zdjęciu! Pychota!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. sądzę, w prawdzie tylko po opisie i zdjęciu, ale sądzę, że te w pomidorach są bardziej sycące,

      Usuń
    2. Dobrze sądzisz!

      Usuń
  3. Bardzo zadziałał obrazek na moją wyobraźnię;-)))) I jeszcze z kaszą jęczmienną!!!!! Pycha. Tylko, że dla siebie samej to mi się nie chce robić, a T., mąż znaczy nie lubi białej kaszy twierdząc, że nie jest psem.... ehhhh

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kasza w ogóle nie jest wyczuwalna w tym gołąbku. Przyzna się,że w pierwszej chwili myślałam,że to ryż.Mój małżonek ( podobnie, jak Twój, kaszy nie jada)do tej pory jest święcie przekonany,że to był ryż!

      Usuń
    2. Oooooo! To może oszukaństwo nie zostanie zauważone ;-)))))))

      Usuń
    3. Zante, dla samej siebie Ci się nie chce, a jakbym znalazła Ci kilku chętnych? dwóch na przykład?.....

      Usuń
    4. Nooo, dla trojga jest bardzo git! ;-)))

      Usuń
  4. Najpierw plaże, piaszczyste, kamieniste, takie, śmakie, teraz jedzonko - przestanę tu zaglądać, bo wywołujesz uczucie głodu - wakacji, urlopu, słońca i jedzenia ;P Masochizm uprawiam czytając ostatnie wpisy.

    OdpowiedzUsuń
  5. Słońca to dzisiaj nie mamy. Leje od rana. Brrr.... Nie ma zatem czego zazdrościć. To tak na pocieszenie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To przesyłam nieco słoneczka od siebie :) Szwędają się co prawda baranki po niebie, ale jest całkiem przyzwoicie - póki co nie kapie na głowę.

      Usuń
  6. Chwytam, ile sił! Jutro wyjeżdżam słoneczko by się przydało! Dziękuje serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  7. No wiesz! W życiu bym nie pomyślała! Ciekawe jak to smakuje:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rewelacyjnie! Niebo w gębie nawet dla kogoś, kto nie przepada za rybami!

      Usuń
  8. Za rybami przepadam, więc zanim doczytałam do końca, postanowiłam zrobić ;-) Nie ważne, że nie własnymi "ręcami" ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ha! A czy można się dowiedzieć czyimi?

      Usuń
    2. Jasne, że można. Cerberę wszak mam jeszcze, niech się wykazuje ;-)

      Usuń
  9. Szczęściara!Taka cerbera to skarb!

    OdpowiedzUsuń
  10. Wygląda bardzo apetycznie, a jeśli tak samo smakuje, to pewnie się skuszę i zrobię. Zwłąszcza teraz, kiedy nie ma Juniorki, bo takich potraw nie znosi :)) Adam zresztą kaszy też niekoniecznie, ale może i on nie zauważy :))

    OdpowiedzUsuń
  11. No nie DD, muszę koniecznie wypróbować te gołąbki, tym bardziej, że pochodzą z przepisu Magdy G. Już teraz wiem co miałaś na myśli pisząc u mnie, że masz już pomysła na obiad, pod surówką z kapusty :))
    Serdecznie pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  12. Wierzę Ci na słowo, że gołąbki były pyszne, bo przecież pani Gessler byle czego by nie dawała do menu. Zaraz przeczytam przepis, bo zwykłe gołąbki mięsno- ryżowe robię co najmniej raz w tygodniu, a o dorszowych nie słyszałam.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  13. W której to knajpie podają takie delicje? Gesslerowej nie cierpię, jej audycji takoż, ale ryby uwielbiam i chętnie wpadnę do Ustki po sezonie na dobry obiadek:)
    Wczoraj delektowałam się dorszem z rusztu z parmezanem i suszonymi pomidorami... Piękne wspomnienie;)

    OdpowiedzUsuń
  14. ...hmm, ciekawa alternatywa dla tradycyjnych gołąbków....tylko gdzie kupić dorsza? Muszę zrobić rundę po sklepach...
    Serdeczności:)

    OdpowiedzUsuń

Jeśli nie jesteś posiadaczem konta google+ wybierz "nazwa/adres url" i wpisz swój nick lub imię. Trochę tak głupio rozmawiać z Anonimem.