Jeśli wierzysz, że Ci się uda, że potrafisz, w większości wypadków rzeczywiście Ci się uda, to władza umysłu nad ciałem.

- Vernon Wolfe

poniedziałek, 30 kwietnia 2012

Samo życie


- Wiesz, moja wnusia była w szpitalu - powiedziała moja kuzynka. - Rotawirusa złapała. W pobliskim szpitalu jej nie przyjęli. Musieliśmy jechać niemal na drugi koniec miasta. A kiedy dotarliśmy, stan już był bardzo ciężki. Mała była tak odwodniona, że leciała przez ręce. Na szczęście dostała kroplówkę...
I tu rozpoczęła się opowieść.
Z ciężko chorym dzieckiem w szpitalu została matka. Umożliwienie rodzicom czuwania nad chorym dziecięciem jest fantastycznym rozwiązaniem dla wszystkim stron. Dla dziecka – bo jest dopilnowane i czuje się bezpieczniej mając mamę, czy tatę u swojego boku. Dla matki/ ojca – bo wie co dzieje się z dzieckiem. Dla personelu szpitala – bo jest wyręczany z wielu obowiązków, np. zabiegów pielęgnacyjnych i opiekuńczych.
- Córka została z małą w szpitalu – powiedziała. Niestety, miała pecha. Nie było dla niej łóżka. Nocowała na krzesełku przy łóżku dziecka. Za tę możliwość szpital pobrał od niej po 15 zł za każdą noc.
Hm… W tym przypadku szpital nie zaoferował nic: nie naraził się na koszty, np. prania pościeli. Przez kilka dni i nocy miał darmowego pracownika i jeszcze pobrał od niego zapłatę. Dziwne , nieprawdaż?

12 komentarzy:

  1. A to Polska właśnie - chciało by się rzec... Dwa razy byłam z Młodym w szpitalu, za każdym razem miałam leżankę. Raz - jako mama karmiąca - za darmo, nawet poduchę i koc w poszewce dostałam. Drugi raz - już tylko sama leżanka, ale nieodpłatna. Uważam, że takie rozwiązanie powinno być standardem w każdym szpitalu. Nawet jeśli jest to za jakąś opłatą - w końcu ktoś te leżanki musi odkazić, pościel wyprać i zmienić.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale córka mojej kuzynki dostała drewniane krzesełko!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aż się wierzyć nie chce... Nie powinno tak być, zgadzam się z Tobą.

      Usuń
    2. Rozumiem,że zabrakło tych leżanek, ale wówczas nie powinni pobierać od niej opłaty za nocleg.

      Usuń
    3. Dokładnie - za krzesło? To chyba tylko w naszym kraju :(

      Usuń
    4. Wiesz, nie zdziwiłabym się, gdyby zaczęto pobierać opłaty od odwiedzających. Taryfa I - miejsce na stołeczku przy łóżku chorego, taryfa II - miejsce stojące. Dalej można jeszcze wprowadzić opłaty za godziny....
      U nas wszystko zdarzyć się może!

      Usuń
  3. Ach, Dorotko...w kwestii szpitali mało co mnie zdziwi. Podczas licznych pobytów ze Starszą miałam komfort, bo za 30zł dziennie miałam swoje lóżko, pościel i 3 posiłki-te same co pacjenci. Luksus. Z Młodszą-już takiego szczęscia nie było bo szpital inny-nocki na krzesłach, bez dostępu do ciepłej wody, rodzice koczowali ukrywając przed lekarzami (którzy o tym wiedzieli) swoje rzeczy, materace składowali w łzience dla pacjentów-brudnej, obskurnej, w której salowe i pielęgniarki miały palarnię.
    Ale w przypadku opisanym przez Ciebie 15 zł to nie wiem za co, za zużyte powietrze może? Ehh....

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie mogę się z czymś takim pogodzić. To jest wbrew logice i wbrew godności człowieka!

    OdpowiedzUsuń
  5. Dziwne?? Potworne, nie ludzkie ... do diaska szpital to nie jest firma handlowa i takie zarobki by sobie darowali ... moim zdaniem to jest brutalne wykorzystywanie ludzkich uczuć ...

    OdpowiedzUsuń
  6. Skandaliczne wydarzenie! Każdy rodzic opiekuący się dzieckiem powinien mieć porządne warunki - miejsce do spania, siedzenia. Rozumiem, że szpital może nie mieć kasy na pościel i posiłki dla rodzica, ale łóżko czy jakaś leżanka to żaden luksus.To powinna być norma. Tym bardziej, że dziecko, którym opiekują się rodzice, szybciej wraca do zdrowia, więc i koszty leczenia są mniejsze.

    OdpowiedzUsuń

Jeśli nie jesteś posiadaczem konta google+ wybierz "nazwa/adres url" i wpisz swój nick lub imię. Trochę tak głupio rozmawiać z Anonimem.