Jeśli wierzysz, że Ci się uda, że potrafisz, w większości wypadków rzeczywiście Ci się uda, to władza umysłu nad ciałem.

- Vernon Wolfe

czwartek, 12 kwietnia 2012

Plac zabaw nie jest dla dzieci

Ostatnio mam wrażenie,że dzieci są niepotrzebnym balastem naszego społeczeństwa i rządzących - stąd niektóre działania, np. likwidacja placówek oświatowych w tym szkół, podniesienie podatków na książki i artykuły dziecięce. Ale nie o tym chcę dzisiaj  pisać.
Powstają nowe osiedla i powstają place zabaw dla dzieci. Niektóre są naprawdę imponujące. Szkoda tylko, że tak niewiele dzieci z nich korzysta. Takie czasy nastały. Rodzice przychodzą z dziećmi  w wolne dni na krótko. Młodsze dzieci w szkołach są całe dnie, często od 7:00 do 17:00. Zatem naturalna potrzeba dziecka do zabawy na świeżym powietrzu nie jest zaspakajana.

Ktoś powie,że powinna zadbać o to szkoła. Przecież wprowadzono reformę! No niby tak. Ale do tej pory obiecanego placu zabaw przy naszej szkole nie ma. Przy innych również nie zauważyłam. Boisko - jest to jakieś rozwiązanie, ale.... Ale nie ma to jak plac zabaw z huśtawkami, karuzelą i "małpim gajem".

Obok naszej szkoły, miasto postawiło taki plac zabaw ( nie należy on do żadnej wspólnoty mieszkaniowej).
Jedna z moich koleżanek, korzystając z pięknej pogody, postanowiła wybrać się tam ze swoimi maluchami.
Nawet nie wyobrażacie sobie, jakie dzieci były szczęśliwe. Niestety nie za długo.
Na balkonie pojawiła się starsza pani i zawołała do mojej koleżanki:
- Proszę zabrać stąd te dzieci! Przeszkadzają mi.
- Przecież grzecznie się bawią. To jest plac zabaw. - próbowała bronić dzieci koleżanka.
- Ten plac zabaw nie jest dla tych dzieci. Jeśli pani stąd nie wyjdzie, zaraz dzwonię po straż miejską!
Koleżanka zawołała dzieci. Nie chciała w ich obecności wdawać się w pyskówki ze starszą osobą. Przecież uczy swoich uczniów szacunku dla starszych. Dzieci były nieszczęśliwe. Któreś zapytało:
- To dla kogo jest ten plac zabaw?
Ktoś inny odpowiedział:
- Chyba dla dorosłych.
Hm...

22 komentarze:

  1. Dzieci rzadziej niż kiedyś bawią się na dworze, bo siedzą przy komputerach (nawet te najmłodsze). Poza tym rodzice boją się bardziej lub mniej realnych niebezpieczeństw, a nie chce im się siedzieć z latoroślą na podwórku, więc nie pozwalaja dziecim wychodzić z domu.
    Tej kobiecie, która wygoniła dzieci też się jakoś specjalnie nie dziwię. Sama mam pod oknami kilka urzadzeń do zabawy dla maluchów i nie powiem, żeby mi to sprawiało przyjemność, kiedy dzieci wrzeszczą, a i mamuśki nie pozostają w milczeniu. Każdy ma prawo do spokoju we własnym mieszkaniu, więc place zabaw, boiska, dyskoteki powinny być w rozsądnych miejscach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jednakże ktoś, kto decyduje się mieszkać w mieście w bloku na dużym osiedlu,czy kamienicy musi się liczyć z tym, że będą place zabaw a na nich dzieci ( w końcu z myślą o nich zostały wybudowane), że będą ruchliwe, hałaśliwe ulice oraz bardzo różni sąsiedzi. Kto chce spokoju, powinien przeprowadzić się za miasto. Chociaż tam pewnie przeszkadzałby mu ptaki lub inne zwierzęta.
      Tak myślę, chociaż jestem w stanie zrozumieć tę kobietę. Jej miejsce zamieszkania - to jej wybór.

      Usuń
    2. Ubawiłaś mnie tym stwierdzeniem,że kto chce spokoju, powinien przeprowadzić się za miasto. Gdyby to było takie proste, większość starych ludzi w Polsce mieszkałaby w zacisznych podmiejskich dzielnicach.Miejsce zamieszkania jest wyborem, kiedy ma się dużo kasy. Wydaje mi się (choć może się mylę), że mieszkańców osiedli, korzystających z placów zabaw, skwerów, parkingów i tym podobnych miejsc obowiązują zasady kulturalnego zachowania, a więc nikt nie powinien wrzeszczeć pod oknami sąsiadów.Pozdrawiam:)

      Usuń
    3. Mylisz się! Osiedle, o którym piszę jest bardzo młodym osiedlem (kilka lat 3, może 4). A zatem był to jakiś tam wybór tej pani. Poza tym zgadzam się , co do kultury. Jednakże dzieci, są tylko dziećmi i od mojej koleżanki wiem,ze zachowywały się kulturalnie. Są jednak ludzie na tyle zgorzkniali ,że wszystko im przeszkadza, nawet nowy szpilal budowany przez 20 lat i lotnisko dla helikopterów. Kiedy kupowali mieszkanie wiedzieli, co tam będzie!

      Usuń
    4. Dobrze to ujęłaś:"(...)był to jakiś tam wybór tej pani." Człowiek wybiera to, na co go stać. Widać nie było jej stać na dom za miastem.
      Nie neguję, że dzieci były grzeczne, nie twierdzę, że ta pani miała rację.Jednak uważam, że ludzie mają prawo być zgorzkniali, nietoleramncyjni, tak jak mają prawo być szczęśliwi i wyrozumiali. Nawet jeśli wiedzieli, że za oknem będzie lądowisko, to nie znaczy, że nie wolno im narzekać na hałas.

      Usuń
    5. Narzekać wolno, każdemu wolno, ale nie mają prawa przepędzać dzieci z przybytku dla nich wybudowanego.

      Usuń
  2. To dziwne, bo na moim osiedlu jest wiele placów zabaw i nikomu nie przeszkadza krzyk bawiących się dzieci. Już bardziej przeszkadzają krzyki pijącej po nocach młodzieży.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo mieszkają normalni ludzie, których cieszy widok bawiących się dzieci.

      Usuń
  3. Ufff, jakie szczęscie, że mieszkam w normalnym miejscu z normalnymi dorosłymi i normalnymi dziećmi. W bezpośredniej bliskości -widok z okna-jeden plac zabaw, na kolejnych podwórkach następne a do tego plac zabaw na przedszkolu, z którego czesto korzystają nieprzedszkolne dzieci w wakacje. Do tego krzaki, w których mozna robić bazę, boisko na ktorym mozna szkolić jazdę rowerem lub hulajnogą i-co najważniejsze-biegające letnimi wieczorami dzieciaki nie wywołują paniki wśród starszych dam, którym wszystko przeszkadza-może takich dam u mnie nie ma ? ;)
    Swoją drogą mogła koleżanka poczekać aż starsza dama zadzwoni po straż miejską.. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I co robić scenę przed uczniami? Nie, myślę,że dobrze postąpiła.

      Usuń
    2. Ja wiem czy scenę? Może raczej naukę- jestem ciekawa jak podeszłaby do problemu dzieci bawiących się na placu zabaw straż miejska

      Usuń
    3. Niestety, tego się już nie dowiemy. Było minęło. Sama jestem ciekawa, jak ja bym zareagowała?

      Usuń
  4. Jak zwykle punkt widzenia zależny jest od punktu siedzenia...I tak wszyscy chcieliby by było, tylko niekoniecznie w ich sąsiedztwie...i tak jest ze wszystkim, zawsze się znajdzie ktoś komu przeszkadza bliskość szkoły, przedszkola, placu zabaw,itp

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powinien się jednak również zastanowić, czy on aby komuś nie jest zawadą. To taka ludzka zgorzkniałość i małostkowość. JA - PĘPEK ŚWIATA

      Usuń
  5. U mnie jest inny problem. Jest świetny plac zabaw, tak usytuowany, że nie przeszkadza nikomu, ale niestety bywa wieczorami oblegany przez "bawiącą" się młodzież, która na drabinkach, czy w wagonikach dla dzieci, pije, pali, klnie i śmieci. Nazajutrz plac nie nadaje się dla dzieci.
    Kiedyś miałam za domem ogródki działkowe. Potem miasto zrobiło tu park i ławki - to moje przekleństwo - impreza co noc;-( Jeszcze musi dużo wody upłynąć, aż zacznie być normalnie w naszym kraju...
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. Na to wygląda. Pytanie tylko, ile tej wody musi jeszcze upłynąć?

    OdpowiedzUsuń
  7. ...na moim osiedlu plac zabaw składa się z :

    dwóch pordzewiałych huśtawek w stylu PRL,
    piaskownicy do której załatwiają się koty i psiaki
    jednej drabinki...

    Oto plac zabaw na osiedlu, gdzie maluszków jest bardzo dużo...

    Dwa, może trzy lata temu spółdzielnia mieszkaniowa plac odnowiła, ustawili płotek, piękny zresztą, zabezpieczyli piaskownicę dodatkowym płotkiem, ustawili zjeżdżalnię dla dzieci, bardzo gustowną, pomalowali ławeczkę, dostawili drugą...miało być pięknie, było, a jakże...kilka dni...nasze lokalne żule zdemolowali plac zabaw ...i taki zdemolowany jest do dziś...mamy z dziećmi już na niego nie przychodzą, jakieś 500 metrów dalej jest inne osiedle położone przy parku i tam jest naprawdę zadbany plac zabaw...i o dziwo, nasze osiedlowe mamy z dziećmi są tam mile widziane...Tylko pytanie - czy o to chodzi, aby chodzić nie na swój plac zabaw?


    Serdeczności!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie , nie o to chodzi. Zauważyłam,że w naszej Polsce, mimo, iż koszty są publiczne mówi się nasze, wasze, ich! Poplątane to wszystko.

      Usuń
  8. Pod tym wzgledem mialam szczescie bo dorastalam na wsi

    OdpowiedzUsuń
  9. KOMENTARZE Z ONETU
    ~Opiekun dziecek dwóch
    16 Kwiecień 2012 o 06:22
    A ja bym olał starszą panią niech dzwoni po straż co mi zrobią

    Odpowiedz

    DD

    16 Kwiecień 2012 o 07:00
    Niekulturalne zachowanie się wobec starszej pani byłoby niewłaściwym p[rzykładem dla dzieci. Wszak przecież uczymy je szacunku i zrozumienia.

    Odpowiedz

    ~olek

    16 Kwiecień 2012 o 07:37
    Jeżeli mądrzejszy zawsze głupszemu będzie ustępował to zastanów się do czego ten świat dojdzie!

    Odpowiedz

    ~starsza pani:)

    16 Kwiecień 2012 o 07:37
    Chyba dzisiaj bzdury polubiłaś,albo ogólnie z Tobą coś nie tak. Plac zabaw jest dla dzieci, straż może sobie przyjeżdżać, takim zachowaniem nie uczysz szacunku dla starszych. Gdybyś dzieciom wyjaśniła,że odchodzicie , bo ta pani źle się zachowuje byłoby to rozsądniejsze.

    Odpowiedz

    ~http://siedlecka.blog.pl

    30 Sierpień 2012 o 13:36
    Słuszny sprzeciw nie jest „niekulturalny”, tym bardziej, że można być stanowczym w uprzejmy sposób.Jak już gdzieś tu wspomniałam-koleżanka dała dzieciom fatalny przykład.

    OdpowiedzUsuń
  10. Odpowiedz
    ~Iceman31
    16 Kwiecień 2012 o 06:34
    A ja bym starszej wiedźmie… sorry … starszej pani powiedział tak:-nie proszę pani! To nie pani a ja zadzwonię po straż i powiem, że pani szczuje dzieci, wykrzykuje tutaj wulgaryzmy i pluje na nas z balkonu.

    Odpowiedz

    DD

    16 Kwiecień 2012 o 07:01
    I wgrę weszłyby emocje, które żadenej ze stron nie wyszłyby na dobre. Ale dziękuje za radę.

    Odpowiedz
    ~MamaJaga
    16 Kwiecień 2012 o 07:18
    Dziwne podejście. Okazuj szacunek ale nie daj sobie wleźć na głowę. Plac zabaw jest dla dzieci!!! I nieważne czy z twojej spółdzelni czy nie! Straż miejska powie wiedźmie to samo. I tu jest możliwość dania dobrego przykładu dzieciom i nauczenia ich cywilnej odwagi. Grzecznie ale konsekwentnie.

    Odpowiedz
    ~zenek
    16 Kwiecień 2012 o 07:22
    wniosek nie wszyscy kochamy dzieci i nie każda matka Polka…

    Odpowiedz
    ~Ziwk
    16 Kwiecień 2012 o 07:38
    I niestety koleżanka dała się zastraszyć i dla świętego spokoju dała zły przykład dzieciom:”Wystarczy że ktoś obcy huknie na Mamę i Mama się przed nim płaszczy… – wniosek: Mama nie ma autorytetu”A że wiele starszych osób z premedytacją wykorzystuje „siwy włos” – to inna sprawa

    OdpowiedzUsuń

  11. Odpowiedz
    ~Piotr
    16 Kwiecień 2012 o 07:48
    I tu popełniony został błąd…ja z racji finansowych mieszkam z moją babką, któa z racji wieku ma już nieźle w dekiel nabite…przepraszam za wyrażenie, ale to co ona wyprawia i jak zatruwa mi życie to przechodzi ludzkie pojęcie…Ale wracając do tematu…prawdopodobnie chciałaś okazać starszej szacunek…ja też i tak ustępowałem no i teraz mam za swoje…w domu właściwie tylko śpię bo pracuję do późna, a i tak zawsze ma jakieś wąty do mnie….OD TERAZ ZAWSZE BĘDĘ POWTARZAŁ NA SZACUNEK TRZEBA SOBIE ZASŁUŻYĆ A USTĘPOWAĆ NIE MOŻNA ZAWSZE Bo potem są tylko problemuBlog super Pozdrawiam Piotr

    Odpowiedz
    ~maciej
    16 Kwiecień 2012 o 08:05
    To, co jest na osiedlu jest wspólne. Place zabaw, śmietniki. Tam można niszczyć, bałaganić i demolować. Proszę wpuścić te radosne dzieciaki na czyjąś prywatną posesję. Nie rozumiem też, dlaczego dzieci mają mieć tylko prawa a żadnych obowiązków. Mnie się wydłuża wiek emerytalny chyba, dlatego bym nadal utrzymywał nie tylko emerytów z przywilejami (niejednokrotnie komunistycznych bandytów), ale też roszczeniowych gówniarzy wyhodowanych przez nieudacznych pseudo pedagogów.

    Odpowiedz

    ~Siwek

    16 Kwiecień 2012 o 09:43
    Człowieku jesteś chory, idź się leczyć. Przedstawiasz postawę upierdliwego emeryta. Place zabaw są dla dzieci i są po to aby z nich korzystać. A ty masz nieźle zryty czerep skoro wszystko kojarzy ci się z wandalizmem.

    Odpowiedz
    ~maciej
    16 Kwiecień 2012 o 08:08
    To, co jest na osiedlu jest wspólne. Place zabaw, śmietniki. Tam można niszczyć, bałaganić i demolować. Proszę wpuścić te radosne dzieciaki na czyjąś prywatną posesję. Nie rozumiem też, dlaczego dzieci mają mieć tylko prawa a żadnych obowiązków. Mnie się wydłuża wiek emerytalny chyba, dlatego bym nadal utrzymywał nie tylko emerytów z przywilejami (niejednokrotnie komunistycznych bandytów), ale też roszczeniowych gówniarzy wyhodowanych przez nieudacznych pseudo pedagogów.

    Odpowiedz

    ~ja

    16 Kwiecień 2012 o 09:42
    Macieju, macieju1 Wyluzuj! O ile ci wydłużyli ten wiek?może nie warto się szarpać? A dzieci z matkami nie demolują, tyko bawią się,. demolują rozrabiające wyrostki, albo pijani panowie w twoim wieku.

    Odpowiedz
    ~Miśka
    18 Kwiecień 2012 o 22:07
    Sama zastanawiam się jakie jest najlepsze wyjście z takiej sytuacji.Bo przecież szacunek należy się każdemu człowiekowi, także temu małemu.Chyba jednak postarałabym się spokojnie wyjaśnić pani,ze place zabaw są dla dzieci i nie mam nic przeciwko temu,żeby straż miejska sama jej o tym powiedziała, skoro o tym nie wie;)

    Odpowiedz
    ~Miśka
    18 Kwiecień 2012 o 22:08
    Sama zastanawiam się jakie jest najlepsze wyjście z takiej sytuacji.Bo przecież szacunek należy się każdemu człowiekowi, także temu małemu.Chyba jednak postarałabym się spokojnie wyjaśnić pani,ze place zabaw są dla dzieci i nie mam nic przeciwko temu,żeby straż miejska sama jej o tym powiedziała, skoro o tym nie wie;)

    Odpowiedz
    ~http://siedlecka.blog.pl
    30 Sierpień 2012 o 13:34
    I w ten sposób koleżanka dała dzieciom jasny, precyzyjny sygnał: „Drogie dzieci, macie być w życiu nieudacznikami, macie pozwolić na to, by łamano wasze prawa i bezrefleksyjnie wykonywać najbardziej idiotyczne polecenia”.Dla dobra dzieci powinna była zignorować staruszkę.

    Odpowiedz

    ~DD

    30 Sierpień 2012 o 14:29
    Dzięki za wyrażenie swojego stanowiska!

    Odpowiedz

    OdpowiedzUsuń

Jeśli nie jesteś posiadaczem konta google+ wybierz "nazwa/adres url" i wpisz swój nick lub imię. Trochę tak głupio rozmawiać z Anonimem.