Jeśli wierzysz, że Ci się uda, że potrafisz, w większości wypadków rzeczywiście Ci się uda, to władza umysłu nad ciałem.

- Vernon Wolfe

piątek, 3 lutego 2012

Zimowo-bajkowo


 Jest pięknie, wręcz bajkowo.  Moja kuzynka, która przyjechała do mnie z wielkiego miasta nawet bardziej uściśliła ten widok „Jak w Narnii”.

Kilka dni w jej towarzystwie miało sprawić, że zapomnę. Zresetuję swój mózg i będę mogła normalnie funkcjonować.  
Jej wizyta trwała zbyt krótko. Niestety, moja zraniona przed feriami dusza wciąż boli. Niezdezynfekowana rana paprze się obrzydliwie. A zaczajone gdzieś w kącie myśli czekają tylko na dogodną chwilę, aby osaczyć mnie i zniszczyć harmonię i pogodę ducha…. Nie dają spokoju, domagają się zdecydowanej reakcji.
Na moje szczęście goście walą do mnie drzwiami i oknami. Ich obecność amortyzuje trochę moje samopoczucie. Wczoraj jednak pod wpływem chwili głośno wypowiedziałam zdanie, które zaskoczyło wszystkich, a już najbardziej mojego męża.
- Nie chcę wracać do pracy! – Tak, jestem w stanie, w którym nie mam ochoty wracać do pracy, do tej samej pracy, do której zwykle leciałam na skrzydłach.
Muszę wiele spraw przemyśleć. Muszę podjąć działanie sensowne, przemyślane… Tylko jakie?
Moja wice określa ludzi jako przewidywalnych lub nieprzewidywalnych. Odważna. Ja nawet siebie nie byłabym w stanie zakwalifikować do którejś grupy. Nie potrafię przewidzieć, co zrobię, jak się zachowam w danej chwili. Może właśnie dlatego teraz czuje dyskomfort, bowiem  nie pozwoliłam emocjom ulecieć.
Jestem inwigilowana. Każdy mój ruch, każde słowo jest bacznie notowane i donoszone do wice. Jej słowa zapisały się w moim umyśle dobitnie.
- Znam twój każdy ruch, każde wypowiedziane słowo do mnie dociera. A donoszą ci, których się nawet nie spodziewasz. A zatem uważaj!
Zabrzmiało niczym groźba. To, że donoszą nie zrobiło na mnie największego wrażenia. Moją uwagę zwrócił szczegół „ci, których się nawet nie spodziewasz”. Była to jasna przesłanka – jesteś sama. Twoi przyjaciele to najzwyklejsze szumowiny….
- No to nadszedł czas na wnioski – odpowiedziałam bez żadnych emocji, ku zaskoczeniu samej siebie. Ona najwyraźniej też była zaskoczona moją reakcją. Świadczyły o tym nerwowe ruchy, rozbiegany wzrok itd…
Hm…
Udało jej się! Zmąciła moje zaufanie do wszystkich moich koleżanek. Jak mam teraz wrócić i z nimi współpracować? Trzeba maskę nałożyć.
Idę na spacer. Dosyć rozważań na dzisiaj.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli nie jesteś posiadaczem konta google+ wybierz "nazwa/adres url" i wpisz swój nick lub imię. Trochę tak głupio rozmawiać z Anonimem.