Jeśli wierzysz, że Ci się uda, że potrafisz, w większości wypadków rzeczywiście Ci się uda, to władza umysłu nad ciałem.

- Vernon Wolfe

środa, 1 lutego 2012

Płacić, nie płacić


Trwa walka o przyszłość abonamentu radiowo – telewizyjnego. Ostatnio nawet bombardują człowieka reklamami mającymi wpłynąć na morale. Ale czy skutecznie? Otóż z owych reklam człowiek dowiedział się właśnie, że ponad 60% obywateli nie płaci i wychodzi na to, że jest naiwnym głupcem, który jeszcze płaci.I zaczyna się zastanawiać, za co płaci?
Teraz należy koniecznie wspomnieć o misji telewizji publicznej. I tutaj pojawił się problem. Albo ja zidiociałam , albo ślepa już jestem, albo głucha – w każdym razie owej misji w ramówce programowej odnaleźć nie mogę. A ustawa o radiofonii i telewizji z 1992 roku mówi:

„Art. 21.1. Publiczna radiofonia i telewizja realizuje misję publiczną, oferując, na zasadach określonych w ustawie, całemu społeczeństwu i poszczególnym jego częściom, zróżnicowane programy i inne usługi w zakresie informacji, publicystyki, kultury, rozrywki, edukacji i sportu, cechujące się pluralizmem, bezstronnością, wyważeniem i niezależnością oraz innowacyjnością, wysoką jakością i integralnością przekazu”.
No kurczę! Z tego wynika, iż stacje komercyjne też mają misje. Oferują zróżnicowane programy i są „bezstronne” ( bowiem bezstronna telewizja publiczna powtarza to samo) itd…
Zaczęłam przyglądać się tym zróżnicowanym programom. Wnioski jakie wyciągnęłam, są marne. Mamy niekończące się, kiczowate, wręcz nie do oglądania telenowele, np. Moda na sukcesKlanitd…. Tego typu filmy szczególnie są wyważone i nacechowane innowacyjnością. W takiej trwającej ćwierć wieku „Modzie na…” każdy z każdym, cóż to za innowacja!
Dalej, ta różnorodność, to wieczne powtórki do obrzydzenia. Obrzydzili mi nawet kabarety. Wiadomości, programy informacyjne – hm – te same informacje, te same nawet zdjęcia, co w innych, komercyjnych stacjach telewizyjnych. Publicystyka – te same twarze, ten sam bełkot rozsiewają, tylko stacje telewizyjne zmieniają. O reklamach już nie wspomnę. Zatem gdzie ta misja? Chyba,że bardz późno w nocy, czasami jakąś perełke dojrzeć można, ale wówczas nie mam siły już oglądać, bo rano do pracy wstać trzeba.
Społeczeństwo polskie od wielu lat jest ogłupiane przez idiotyczne programy, pseudorozrywkowe, seriale i programy typu show.
Publicznych programów polskiego radia nie słucham wcale. Nie mam na to czasu. Radio gra jedynie w samochodzie w czasie jazdy do pracy i z pracy. I jest to moja ulubiona stacja komercyjna. Zatem nie czuję wewnętrznej potrzeby utrzymywania misji radia publicznego.
Rozpętała się dyskusja i otworzył się worek pomysłów, w jaki sposób skuteczniej ściągać od ludzi należności. Najbardziej rozbawił mnie pomysł włączenia abonamentu do opłat za prąd. Dosłownie geniusz to wymyślił. Sama znam kilka rodzin, które świadomie pozbyły się telewizora, aby do reszty nie zaśmiecać sobie głowy misyjnością telewizji polskiej, a ich oknem na świat jest Internet. Telewizji nie mają, ale z elektryczności korzystają.
Media publiczne utrzymywane są z kilku źródeł: naszych podatków, abonamentu, reklam oraz słonych opłat pobieranych za prawo do redystrybucji swoich programów przez stacje kablowe i cyfrowe.
I z tymi ostatnimi stacjami wiąże się kolejny pomysł. Nie ukrywam, że bardzo mi się podoba. Kodowanie kanałów telewizji publicznej. Kto chce oglądać, niechaj za dostęp do owych kanałów zapłaci. W końcu mamy prawa rynku. Ale ten pomysł chyba nie podoba się zainteresowanym. Milczą , nie podejmują tematu. Dlaczego?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli nie jesteś posiadaczem konta google+ wybierz "nazwa/adres url" i wpisz swój nick lub imię. Trochę tak głupio rozmawiać z Anonimem.