Jeśli wierzysz, że Ci się uda, że potrafisz, w większości wypadków rzeczywiście Ci się uda, to władza umysłu nad ciałem.

- Vernon Wolfe

poniedziałek, 8 sierpnia 2011

Obrońca


Jak wiecie mam psa.
Wielka z niego bestia, ale kochana przy tym i mądra. Chociaż psisko z niego łagodne, w stosunku do ludzi naiwne i poczciwe ( każdego człeka do domu by wpuścił), to mimo wszystko groźnie wyglądający osobnik, może kogoś przestraszyć. Wszak wilk przecież był jego praprzodkiem.
Odkąd na naszym wzgórzu więcej ludzi mieszkać zaczęło, psiur na spacer na smyczy wychodzi. Zwierzę to jednak  i w 100% gwarancji za niego dać nie mogę. A nuż mu się co nie spodoba…?
Niestety, nie wszyscy myślą , jak ja. Swoje psiska luzem puszczają, wszak łagodne przecież, posłuszne.
No i stało się pewnego dnia. Już pod domem byłam w drodze ze spaceru. Patrzę, a czarny , wielki pies sąsiadów szarżuje w moją stronę. Roki szarpnął się nerwowo.
- Siedź! Spokój – padła komenda ( dodam, że pies mój szkołę dla psów ukończył i egzamin nawet z wynikiem dobrym zdał). Siadł zatem, ale nerwowo uszy nastawił. Wołam do sąsiada, aby psa swojego uwiązał. Sąsiad przywołuje swego czworonoga, ale ten nie słucha. Z wyszczerzonymi zębiskami rzuca się w naszym kierunku. Sąsiad biegnie. Ja trzymam mojego na smyczy i autentycznie pocę się ze strachu. Nagle ów napastnik rzuca się na nas. To był ułamek sekundy, kiedy mój zerwał się i na napastnika naskoczył, przy tym pociągnął mnie za sobą. Dobiegł sąsiad. Psa odciągnął. Zganił swojego, nawet złajał.
A mój?
Mój usiadł, łeb zadziornie zadarł, szelmowskimi ślepiami łypnął, jakby chciał powiedzieć:
- Dumna jesteś ze mnie? Zawsze cię obronię.
Pogłaskałam kochaną łepetynkę. Do furtki doszłam na nogach z waty. Prze jakiś czas nie mogłam dojść do siebie.
Myślałam, że sąsiad się czegoś nauczył. Gdzie tam. Jego pies szwenda się po okolicy. Boję się, że kiedyś do jakiegoś nieszczęścia dojdzie. Coraz częściej myślę, żeby zawiadomić straż gminną, bowiem zaczynam się bać chodzić z własnym psem na smyczy na spacer po lesie koło domu. Dodam jeszcze, że ów napastnik, jakby celowo kręci się koło moich włości, czasami siada i swoimi czarnymi oczami łypie. Mam wrażenie, że chce mojego psa sprowokować.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli nie jesteś posiadaczem konta google+ wybierz "nazwa/adres url" i wpisz swój nick lub imię. Trochę tak głupio rozmawiać z Anonimem.