I już po pierwszym spotkaniu z rodzicami moich nowych uczniów. Jakie to szczęście, że niektórzy z nich przyszli ze swoimi dziećmi. Dzięki tym dzieciom natychmiast poczułam się swobodnie. Zebranie przebiegło w przyjaznej atmosferze. Miałam wrażenie, że nawiązaliśmy między sobą nić zrozumienia. Znaczy, rozmawiamy tym samym językiem. A to, jak na początek, nie jest źle.
Moje dzieciaki wczoraj dały swoje ostatnie przedstawienie. Przyjemnie mi się zrobiło, kiedy na ich występ przyszli rodzice, którzy przez trzy lata nie znaleźli czasu, aby zobaczyć swoje dziecię na małej scenie. A jednak skorzystali z ostatniej szansy, chciaż nie otrzymali specjalnego zaproszenia. Miłe.
Za chwilę znowu papiery. Mam nadzieję ,że dzisiaj zakończę, bo jutro znowu mam wykłady…. Ach!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jeśli nie jesteś posiadaczem konta google+ wybierz "nazwa/adres url" i wpisz swój nick lub imię. Trochę tak głupio rozmawiać z Anonimem.