Jeśli wierzysz, że Ci się uda, że potrafisz, w większości wypadków rzeczywiście Ci się uda, to władza umysłu nad ciałem.

- Vernon Wolfe

piątek, 17 czerwca 2011

Maraton dobiega końca


Na szczęście wczorajszy dzień już jest historią.
Nie cierpię rad pedagogicznych, zebrań itd… Niestety, nie da się omijać tego, czego nie lubimy. Trzeba przetrwać i już. Miałam plany na wczoraj: żadnych emocji, odrobić pańszczyznę, a potem zabrać się za sprzątanie. Nic tak człowieka nie odpręża, jak fizyczna praca, zwłaszcza, kiedy obejście domaga się wypełnienia wobec niego obowiązku. Ogród zarasta w błyskawicznym tempie i błaga o ratunek. Cóż najpierw papiery. Najważniejsza sprawa we współczesnym świecie. Załącznik tu, załącznik tam… A co tam?
Zatem plany miałam robocze i co wyszło? Wróciłam zmęczona , wkurzona i bezsilna.  Miało być bez emocji. Ciągle jednak głupota fruwająca pod sufitem wywołuje we mnie emocje. Taką mam naturę i nic na to nie poradzę. W takim stanie emocjonalnym nawet palcem nie kiwnęłam, żeby chałupkę posprzątać. Jedyne, co chciałam zrobić, to napić się wódki.
Pomysł idiotyczny, bo:
·         środek tygodnia,
·         wódki nie pijam, jeno drinki mocno rozcieńczone;
·         cały dzień nic nie jadłam z braku czasu
Ale chcica była większa, zatem nalałam do szklanicy drinka. Małżonek z podziwu wyjść nie mógł. O nic nie pytał. On wiedział. Jeden drink, drugi i….. nie myśleć, zasnąć.
Na szczęście dzisiaj nieźle prosperuję od rana. Czeka mnie kolejny maraton i emocjonalna rozrywka. Zebranie z rodzicami przyszłych pierwszaków, Moje dzieciaki zaprezentują swoje przedstawienie.
I… cały stosik kolejnych papierów do zrobienia. Ale maraton zbliża się już do mety. Wkrótce odsapnę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli nie jesteś posiadaczem konta google+ wybierz "nazwa/adres url" i wpisz swój nick lub imię. Trochę tak głupio rozmawiać z Anonimem.