Jeśli wierzysz, że Ci się uda, że potrafisz, w większości wypadków rzeczywiście Ci się uda, to władza umysłu nad ciałem.

- Vernon Wolfe

sobota, 11 czerwca 2011

Gorliwość biurokraty


W skrupulatnym tworzeniu procedur biurokracji chyba nie mamy sobie równych. Drażnią mnie i irytują urzędnicy, którzy w tej swojej gorliwości chcą być świętsi od samego papieża.
     Wczoraj miałam bardzo ciężki i męczący dzień. Właśnie po lekcjach wychodziłam do domu, kiedy na korytarzu dopadła mnie wice.
- Czy mogę prosić do siebie – powiedziała tak słodziutko, że aż czerwona lampka ostrzegawcza w mojej głowie się zapaliła. Cóż. Zamiast do domu, idę do gabinetu dyrekcji.
- Czy będzie pani wypisywała ręcznie świadectwa , czy drukowała? – głupie pytanie. W czasach, kiedy niemal każdy dokument,  ma być  w wersji elektronicznej, czy drukowanej, to ja mam  pisać ręcznie, jak za króla Ćwieczka. Poza tym dysponuję przecież odpowiednim  programem do wypisywania owych dokumentów. I nie jest to nowość, a wiece doskonale o tym wie. No, ale jeśli chcesz kogoś uderzyć, kij zawsze znajdziesz.
- Będę drukowała – odpowiadam grzecznie.
- No to wydruk ma być bez kropeczek.
- ? ??? – „Cholera, jakich kropeczek?” – myślę. Wówczas moja wice podaje mi szerokie wyjaśnienie, a ja otwieram oczy ze zdumienia. Wreszcie nie wytrzymuję i mówię?
- Brzydko to będzie wyglądało.
- Wiem, ale jest nowe rozporządzenie. Ma być bez kropeczek.
- To jest jakieś nowe rozporządzenie? – i  tutaj znowu jestem zdumiona, bowiem systematycznie śledzę twórczość naszej pani minister ( jestem jej „wierną fanką”) i  nie natknęłam się na nowe rozporządzenie w omawianej sprawie. Owo  nowe rozporządzenie okazało się starym, zeszłorocznym. Zostało ono w ubiegłym roku dokładnie przedyskutowane, zatem rozpoczynanie nowej dyskusji  na ten temat było bezsensowne. Przecież są inne problemy.
Ale wice drążyła temat. Miała jakiś chyba ukryty cel, czyżby chciała mnie sprowokować. W każdym razie wyjmuje wyżej wspomniany dokument i czyta. Ładnie czyta, wyraźnie, tylko jakby miała drobny problem z rozumieniem. Kiedy skończyła, dodałam:
- Tak, ale tam jest czasownik „ może”, który wyraźnie zaznacza, że mogą być kropeczki, albo nie muszą. Wszystko zależy od programu w jakim się pisze.- No i na to najwyraźniej moja wice czekała. Dalej….
..............................................................................
     Mnie naprawdę mało obchodziły kropeczki. Byłam zmęczona, chciałam kupić coś na obiad i poodbierać dzieciaki ze szkół….. Po prostu chciałam wyjść do domu. Zatem spolegliwie mówię:
- Dobrze, wyłączę funkcję kropeczek i będzie bez kropeczek. Ale wice to nie wystarczyło. Ona wzięła sobie za punkt honoru przekonanie mnie do swojej racji, albo …. W każdym razie , wezwała na pomoc szefową. Niechaj zobaczy, że znowu ma problemy ze mną. 
     Zadała szefowej pytanie, a następnie podsunęła rozporządzenie z na żółto zakreślonymi zdaniami. Szefowa przeczytała ( znała je bardzo dobrze, w ubiegłym roku nawet w tej sprawie konsultowała się z wyższą instancją) i powiedziała:
- Może być z kropeczkami albo bez kropeczek. Zależy od programu.
- Ależ pani dyrektor – wice podnosi głos. Nie potrafi już powstrzymać irytacji. A ponoć kulturalny człowiek potrafi powstrzymywać emocje. – Tutaj jest wyraźnie napisane…
-  Ale jest tutaj wyżej czasownik „może” , który wszystko wyjaśnia.
- Skoro tak, to będzie na pani odpowiedzialność – syknęła wice. Szefowa wyszła, a ja za nią. 

Ha!  
Jakby kropeczki- ich obecność, czy nie, były najistotniejszym elementem uczniowskiego świadectwa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli nie jesteś posiadaczem konta google+ wybierz "nazwa/adres url" i wpisz swój nick lub imię. Trochę tak głupio rozmawiać z Anonimem.