W zasadzie wszystko toczy się według planu. Niestety, czasami tak jest, iż zdarza się coś nieoczekiwanego, co potrafi wybić człowieka z rytmu i …. Zdarzyło się to, co musiało się zdarzyć. Pewne sprawy już dawno powinny ujrzeć światło dzienne, tylko że ja nie chciałam dopuścić wielu przesłanek do własnej świadomości. Teraz już wiem.
Bolało.
Najbardziej boli zdrada kogoś , komu ufasz, kogo znasz wiele lat, z kim pracowałaś tak długo….
Mówią, że przysłowia są mądrością narodów. Oj, tak.
PUNKT WIDZENIA ZMIENIA SIĘ WRAZ Z PUNKTEM SIEDZENIA.
A ja głupia o tym zapomniałam. Uwierzyłam słowom i zapewnieniom.
Bolało. Ale, o dziwo, nie aż tak mocno. Może dlatego, że nie miałam czasu się rozczulać nad sobą, rozpamiętywać. W sobotę miałam 8 godzin wykładów na kursie kwalifikacyjnym. Po pracy w domu czekała mna mnie impreza – imieniny męża. Ból i myśli przyleciały w nocy….
W niedzielę było znacznie lepiej. Cisza spokój. Spacer brzegiem morza. Morska bryza…. I pojawił się dystans. W końcu każdy jest kowalem własnego życia, a ja za niepowodzenia, samotność, czy nieudane życie osobiste moich koleżanek nie odpowiadam. Nie odpowiadam również za ich nieciekawe relacjie z innymi.I nie zamierzam czuć się winna, że mnie się udało. O nie!
To Twój problem droga koleżanko! Winna jesteś wyłącznie TY. Niszczysz najbliższych, a potem rozpaczasz i żądasz współczucia nad swoją niedolą.
***
Nie! To nie dla mnie. Wysiadam z tego pociągu. Pusto się robi wokół ciebie…. Uważaj, abyś nie została na pokładzie sama.
***
Dzisiaj zaczyna się kolejny zwariowany tydzień. Za chwilę idę z dziećmi na kolejną wycieczkę. I zamierzam się cieszyć tym, cieszyć i już. Dobrze,że niedługo wakacje!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jeśli nie jesteś posiadaczem konta google+ wybierz "nazwa/adres url" i wpisz swój nick lub imię. Trochę tak głupio rozmawiać z Anonimem.