Dopada mnie coś, co można nazwać zmęczeniem. Najgorsze są poranki. Tak trudno wstać. Wieczorem zasypiam bardzo szybko, aby w środku nocy obudzić się i nie móc zasnąć do rana. Zatem snuję się po domu niczym Biała Dama.
Myślałam, że teraz zwolnię, ale przeliczyłam się. Po okresie imprez, okres egzaminów nastał.
Uf… Przecież to nic nowego dla nauczyciela. Dla matki i owszem. Młodsza kończy szkołę podstawową. Oprócz ogólnopolskiego testu czekają ją egzaminy do gimnazjum, które sobie wybrała. Miałam nie przeżywać, a przeżywam. Stąd pewnie te bezsenne noce. Bycie matką, to bardzo trudna rola. Najtrudniejsza.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jeśli nie jesteś posiadaczem konta google+ wybierz "nazwa/adres url" i wpisz swój nick lub imię. Trochę tak głupio rozmawiać z Anonimem.