Jeśli wierzysz, że Ci się uda, że potrafisz, w większości wypadków rzeczywiście Ci się uda, to władza umysłu nad ciałem.

- Vernon Wolfe

piątek, 31 grudnia 2010

Sylwestrowe przemyślenia


No i mamy Sylwester 2010. A jeszcze niedawno był 2009. Ach……Od rana wiele kobiet zaczyna przygotowania do wyjątkowego balu, jedynego w swoim rodzaju. Wstają skoro świt – biegną do fryzjera, do umówionej kosmetyczki. A… jeszcze kilka dodatków trzeba kupić – więc sklepy , no i ….. szykowanie. To szykowanie chyba jest najlepsze . Ta atmosfera niepewności, czy… czy zachwycę innych, czy…. Będę się doskonale bawić , czy…..
Ponoć jaki sylwester, taki calusieńki rok. Dlatego każdy, chce go spędzić jak najlepiej.
A ja? Nie lubię tego wieczoru i nie cieszę się z nadchodzącej nocy. Bo niby z czego mam się cieszyć. Noc jak noc, a tylko w metryce doliczą mi kolejny rok życia. Męczą mnie takie bale. W ubiegłym roku po północy ( może nie na sylwestra, ale na balu karnawałowym)odliczałam minuty, kiedy można wrócić do domu. Męczyłam się w szpilkach….
Odkąd mam własny dom, najchętniej bym z niego nie wychodziła. Tego nie rozumie mój mąż. Zapytał nawet, co stało się  z tą rozrywkową dziewczyną, która z parkietu nie schodziła do rana? To raczej mój małżonek nie za bardzo lubił takie imprezy i poświęcał się dla mnie. Teraz ja najlepiej czuję się w domu.
Przygotuję uroczystą kolację. Udekorujemy nasz salon i będziemy świętować. Obiecałam mężowi, że nie pozwolę mu zasnąć przed telewizorem. Coś tam wymyślę. W domu też może być całkiem przyjemnie.
Wszystkim tym, którzy Nowy Rok zamierzają przywitać na balach, prywatkach, czy innych imprezach , życzę szampańskiej zabawy.
Niechaj ten Nowy Rok dostosuje się do naszych oczekiwań. Niechaj będzie elastyczny i szczęśliwy.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli nie jesteś posiadaczem konta google+ wybierz "nazwa/adres url" i wpisz swój nick lub imię. Trochę tak głupio rozmawiać z Anonimem.